p. Danusia była dzisiaj u mnie i dużo opowiadała o Manuelu - imię zostaje, Mężowi bardzo sie podoba, ona mówi na kicia Maniuś, żeby było krócej
na razie w ciągu dnia Manuel zaszywa się w różnych ciekawych miejscach typu półka za komputerem, pralka, wszedł nawet do wersalki, dosyc dlugo tam siedział, a oni latali po calym domu i szukali go w panice - bawi się z nowymi Dużymi w ciuciubabkę
w nocy robi się bardziej aktywny, wychodzi na żer

korzysta z kuwetki, zwiedza...
daje sie brac na ręce, choc w trakcie głaskania uwaznie nasłuchuje...
troszke ma dystans do mężczyzn, więc p. Danusia w czasie weekendu oswajała kotka z Synem, który ma niski głos co może lekko kiciusia przerażać (choc to chłopak bardzo kochający kociaste) - Manuel siedział na kolanach u p. Danusi - syn siedział obok, p.Danusia powiedziała, zeby syn głaskał kotecka, mówiąc do niego spokojnie, zeby kocio przyzwyczajał się do jego głosu... potem dał mu się wziać na ręce...
ponadto uśmiałam się jak p. Danusia opowiadała, że jej Mąż probowal ją wyciągnac na imieninowy obiad do swojej Mamy, a ona odmówiła uzasadniając to tym, że zaadoptowała kota i to jemu musi poswiecic czas i nie poszla do Tesciowej
fotki mam obiecane, jak tylko dostanę to wkleję
