Dziewczyny są juz u mnie miesiąc...
Amber mozna powiedzieć, że się zaaklimatyzowała, natomiast Maszka jest bardzo lękliwa i właściwie całe dnie spędza w ukryciu (szafa lub łóżko mojej córki), wychodzi tylko wieczorem. Wtedy wskakuje do Amberki na ich posłanie (2 m nad ziemią)

i razem śpią przez całą noc.
Luśka - jedna z moich rezydentek już na szczęście powściągnęła swoje zapędy dominacji i zaczęła je tolerować.
Jednak musi być zamykana, jeżeli wszyscy wychodzą z domu.
Druga rezydentka od początku nie zwracała na dziewczyny uwagi, zupełnie jakby były niewidzialne.
Martwi mnie zachowanie Maszy, ale mam nadzieję, że jeszcze miesiąc, dwa i ona się przyzwyczai.
Poprostu jest z tych wrażliwych kotów, które nie lubią zmian w swoim życiu.