Wawa-małe, piękne, samotne-nowe koty,błagam o DS dla Titani!

To ile jeszcze czeka na adopcję?

Kocice wszystkie już w nowych domkach??

znowu pytasz... i znów piszę - kotów nie wiadomo ile jest, ale naprawdę minimum 30 więc sama widzisz.... kropla w morzu potrzeb... i nawet nie wiemy, ile jest kocurków a ile koteczek...

Potrzebne jutro :ok:

i same pozytywne myśli.

Marzenia11 pisze:znowu pytasz... i znów piszę - kotów nie wiadomo ile jest, ale naprawdę minimum 30 więc sama widzisz.... kropla w morzu potrzeb... i nawet nie wiemy, ile jest kocurków a ile koteczek...

Pytam, bo może już wiecie. Kto pyta- nie błądzi

To jednak jest ich

Nie myślałam, że aż tyle

kinia098 pisze:
Pytam, bo może już wiecie. Kto pyta- nie błądzi
To jednak jest ich Nie myślałam, że aż tyle

Ok... myślałam, ze nie doczytałaś....
Nie wiemy i pewnie się nie dowiemy, ale jesteśmy nastawione na ogromną ilość i drżymy o pojawienie się nowych, choc pani zapewnia, ze kocury są oddzielone od kotek, ale ja mam do tych zapewnień lekki dystans i dużą ostrożność...
Kciuki potrzebne, bardzo, bardzo, za nas, za koty, za chętne domki, za - cholewka-dosłownie wszystko...

Aga Ratuszek pisze:Potrzebne jutro i same pozytywne myśli.

masz jak w banku :ok:

jutro będę śledzić rozwoj wypadkow przez internet w telefonie więc pisać nie będę, ale na wieści czekać z utęsknieniem... oby dobre :ok:

Brunia już w nowym domku. Robi się z niej Pani Ślązaczka :1luvu:

Trafiła do cudownych ludzi i...już rozpoczęła ekslproalację dostępnego terytorium. Kciuki za dalszą pozytywną adopcję :ok:

Brunia w nowym domku :1luvu:

Oto treść wiadomości, którą dostałam:

Kotka jest przecudna.Wujek, ciocia i ich synek są w niej zakochani. Postanowili, że nie zmienią jej imienia i kotka zostanie Brunią

Podczas podróży z Zabrza do Dąbrowy trochę marudziła, na początku w domu trochę się chowała, ale dosyć szybko wyszła z ukrycia - myślę że miska z jedzeniem trochę pomogła.
Kicia ma wszystko, czego potrzebuje mały kotek, dużo miłości, dużo jedzonka, ciepły kocyk i miejsce w łóżku, drapak i zabawki do szaleństw. Jest skora do zabawy, jej harce z myszką mam nawet na zdjęciach

Muszę przyznać, że jestem zaskoczona tym, jak szybko się oswaja. Na samym początku jeszcze była troszkę zaniepokojona i chyba szukała towarzystwa ze starego domku głośno miałcząc, ale kiedy wychodziłam od wujostwa pozwalała głaskać się każdemu, ocierała się o nasze nogi i mruczała (!). Była strasznie głodna po podróży i chyba wie do czego służą ludzie bo bezbłędnie dwa razy zaprowadziła nas na repetę do miski

Jutro bedę dzwonić do cioci to napiszę kilka słów o tym jak Brunia spisywała się w nocy i czy wreszcie była w kuwecie.

Dostałam też zdjęcia koteczki:

Aga Ratuszek pisze:Brunia już w nowym domku. Robi się z niej Pani Ślązaczka
Trafiła do cudownych ludzi i...już rozpoczęła ekslproalację dostępnego terytorium. Kciuki za dalszą pozytywną adopcję

Będzie dobrze