Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lis 29, 2009 17:29 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

a, tak właśnie się nazywała :D
a moja mała będzie całkiem normalnie żyła po pp? mój sąsiad ma już 5 letniego psa po jakiejś podobnej psiej chorobie i do tej pory ma jakies problemy z brzuszkiem itp :(
Obrazek

drillowa

 
Posty: 208
Od: Czw lis 26, 2009 19:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 29, 2009 17:32 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

egzamin trwa :D ale zdobywasz punkty. nie dziw się nam, że cię wypytujemy i nie zrażaj, ale skarpetka dużo przeszła i my po prsotu trzęsiemy się nad nią żeby odpowiedni dom znalazła.
słuchaj ona po surowicy z krwi ozdrowieńca jest odporna. potem ją zaszczepisz jeszcze i będzie ok. po tej chorobie ona ma spore spustszenie w jelitach. dlatego ważna jest prawidłowa karma, być może trzeba bedzie jej pdoawać preparaty wzmacniające florę bakteryjną w jelitach. ale o to wszystko wypytać będziesz musiała weta szczegółowo.
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Nie lis 29, 2009 17:40 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

a gotowane kurczaki i serduszka jej jelita przetrawią? muszę spytać Kingę co jej daje do jedzenia i jak na to mała reaguje, czy nie ma już "sraczek" itp ;p
Obrazek

drillowa

 
Posty: 208
Od: Czw lis 26, 2009 19:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 29, 2009 17:43 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

moje koty jadły gotowanego kurczaka jak małe były. potem im zbrzydł i wolały jeść surowe.
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Nie lis 29, 2009 17:51 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

Nie bój się jak Kinga to solidna firma ,nie oddałaby koty do nowego domku gdyby malutkiej coś zagrażało,dlatego Agata tak długo musiała czekac na Szelkę bo, mała nie była zdrowa :D
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 29, 2009 18:57 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

Drillowa ja mam Tosie z tego wątku :1luvu:
Cieszę się ze znalazł się ktoś chętny na kociątko, bo przykro mi bylo ze ja tylko jednego kociaka moge zabrac :)

Moja Tosia nie ma żadnych problemów - jest wszystkożerna, szalona i nieprzewidywalna :mrgreen: Musimy tylko częsciowo studzić jej zapał do jedzenia, bo jakby dała radę to i by "ściany" zjadła :P

A co do umowy adopcyjnej - nie ma czegos takiego ze pech lub szczęscie ;) Czasami po prostu jesteśmy bezsilni i kociakowi mimo najszczerszych chęci, latania po wetach, modlitwach nie możemy już pomóc :( A Kindzie jak i innym dziewczynom zależy na umowie, bo bardzo zależy im na kociakach :) Ja tam mogę i milion papierków podpisać, bo nie chodzi o umowe ale własnie o kociaka :)

Czytaj dużo forum, załóz własny wątek jesli przygarniesz małą, wszystkie "cioteczki" na pewno będa podpowiadać co i jak :ok: Nawet najbardziej wytrawny znawca kotów wciąż się uczy i warto czytać czytac i jeszcze raz czytać :mrgreen: Nie unikac weterynarza - ja już jestem tak przeczulona że latam do mojej kliniki jak wariatka :P Ale wole "dmuchać" na zimne bo nasza Tosia ma żyć sto lat i jeszcze dłużej ;)

A i na lufciki w oknach trzeba uwazac - kociaki to bardzo ciekawskie stworzonka. Może taki utknąc i się nawet zadusić. Tez póki co nie mam zabezpieczonego balkonu, ale na wiosne na pewno to zrobie :)

Zresztą jak to mówi Kinga - forum to kopalnia wiedzy i ja dodam od siebie - i setka dobrych dusz które zawsze pomogą :ok:

Hehe ale lizus jestem :ryk: :P
Obrazek Nasza miłość :1luvu:

Pyśku i Nosku [*] Kocham Was moje kociaczki i tęsknie :(

wiktoria26

 
Posty: 276
Od: Sob paź 31, 2009 11:02

Post » Nie lis 29, 2009 19:15 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

Nie ma żadnych problemów z brzuszkiem?<3 A co do lufcika, to mam okna uchylne tak jakby od góry i dopiero od połowy wysokości zaczyna się jakikolwiek prześwit, także luz ;)

Aaa i jeszcze coś: Twoja też miała katarek?
Obrazek

drillowa

 
Posty: 208
Od: Czw lis 26, 2009 19:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 29, 2009 19:33 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

Tak, moja tez miała katarek ale taki delikatny :)
Szybka reakcja (oj co ja nie robilam - chodziłam za nia jak oszalała i się umartwiałam :P ) u weta, dostała antybiotyk w tabletkach plus podajemy jej immunodol i jest ok :)
Już jej prawie przeszło :) Jutro tylko na kontrolę idziemy, a tak poza tym to jest zdrowa jak rybka i skacze jak sarenka ;) Żadnych problemów z brzuszkiem - nic jej nie jest, je jak oszalała, kupki tez normalne robi :ok:

Ps. A co do okien - myslisz ze sie nie wdrapie? :roll: Tosia wszędzie wejdzie :roll:
Obrazek Nasza miłość :1luvu:

Pyśku i Nosku [*] Kocham Was moje kociaczki i tęsknie :(

wiktoria26

 
Posty: 276
Od: Sob paź 31, 2009 11:02

Post » Nie lis 29, 2009 19:37 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

Masz okna tak jak ja, u mnie jeszcze doniczki na parapecie, przy małych kociakach z opcją częstego przesadzania kwiatków. :twisted: Rezydentom juz kwiatki nie przeszkadzają, łażenie po parapetach odpuściły.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lis 29, 2009 19:41 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

drillowa pisze:Nie ma żadnych problemów z brzuszkiem?<3 A co do lufcika, to mam okna uchylne tak jakby od góry i dopiero od połowy wysokości zaczyna się jakikolwiek prześwit, także luz ;)


drillowa - te uchylne zabiły już wiele,wiele kociaków i dorosłych kotów,są bardzo niebezpieczne :!:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lis 29, 2009 20:01 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

no to odpuszczę lufciki ;) wszystkie Wasze rady są bardzo przydatne, naprawdę! a co do kwiatków, to ojjj, chyba poprzyklejam doniczki do parapetu :twisted:
i właśnie.. słyszałam, że fikus jest groźny dla kotów? pozbyć się, nie?
kupiłam przed chwilą domestos, jeszcze raz przelecę mieszkanie, kuwetkę zaleję ;)
Obrazek

drillowa

 
Posty: 208
Od: Czw lis 26, 2009 19:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 29, 2009 20:05 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

w kocim ABC było zdaje się o trujących dla kotów roślinach. ogólnie polecam ten wątek, bo jest tam mnóstwo pożytecznych rad :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Nie lis 29, 2009 20:37 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

ok ,ok, zajrzę ;d
Obrazek

drillowa

 
Posty: 208
Od: Czw lis 26, 2009 19:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 29, 2009 21:10 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

Myślę ostro i...
Nie wiem czemu wzbraniasz się przed umową, ale ok. Dla mnie umowa nie przesądza o powodzeniu adopcji, jest jednak gwarancją że w razie niepowodzenia adopcji z jakichkolwiek przyczyn, kot wraca do mnie - nie idzie gdzieś w świat, nie zmienia właścicieli, że moje poczucie odpowiedzialności nie dostanie po pysku z racji odległości, zmiennych kolei losu czy w końcu pochopnej decyzji. Prosta kwestia - dopóki kotu jest dobrze, ma opiekę i jest kochany, umowa pozostaje papierem bez zastosowania.
Maluch o którym w tej chwili mowa przeszedł w swoim krótkim życiu bardzo dużo i zatrzymał sie tuż przed Tęczowym Mostem dzięki zaangażowaniu wielu ludzi, dlatego dziś jest w jakimś sensie naszym wspólnym kotem, tyle że mieszkającym u mnie.
Organizujemy adopcję na dużą odległość zupełnie się nie znając i normalne są tutaj pewne procedury z tym związane. Wizytę przed adopcyjną zaproponowała MaryLux, mieszkająca we Wrocławiu doświadczona "kociara". Taka wizyta nie jest formą wizytacji a raczej pozwala pomóc nowemu domkowi przygotować się na przyjęcie kociaka, można zadać 100 pytań i uzyskać na nie odpowiedź. Cała procedura ma na celu tylko i wyłącznie dobro malucha i zależało by mi żeby się odbyła.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lis 29, 2009 21:15 Re: Mały cud uniknął śmierci -dom dla niej = ŻYCIE! Po PP...

Ja naprawdę nie mam nic do ukrycia, ale mam dwa powody:
Po pierwsze - mój ojciec jest strasznie dziwnie nastawiony do robienia takiego hałasu wobec adopcji kota, On uważa, że kot jest po to żeby go kochac, karmic i "miziac", a nie bawic sie w jakies umowy, ma dziwne podejscie do tego wszystkiego, jednym slowem dziwny człowiek. Naprawde nigdy nie zrobilby krzywdy zwierzeciu, byl pierwszy do pomocy jak mala zachorowala, ale jak zobaczyl ze poprzednio mialam jakas umowe adopcyjna to mnie wysmial.
Po drugie - moja rodzina ostatnio bardzo przezyla strate kulki, wszyscy nie spalismy po nocach, jezdzilismy po weterynarzach praktycznie 24 na dobe i chcialam zrobic im niespodzianke.
Ale skoro tak bardzo Ci zalezy.. Myslalam ze pokazalam juz ze jestem odpowiedzialna.
Obrazek

drillowa

 
Posty: 208
Od: Czw lis 26, 2009 19:05
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości