meg11 pisze:Asia co z kocinką ?
Sonny jednak nie miała operacji. Z jakiegoś względu przełożono ją na ten czwartek. Nie jest powodem jej zdrowie. Coś nie wypaliło? Nie zgrało? Martwię się bo każdy dzień w lecznicy to ryzyko załapania chorób. Ale na to nie mam wpływu. Nawet nie wiecie jak ja się o nią zamartwiam. I jak strasznie się ciesze ,że w tą zimnicę jest bezpieczna. Pod tym kioskiem by uświerkła.
Mała Sonny dobrze się czuje. Wedle słów personelu jest miła. Ale z powodu strasznego rozgardiaszu (pełno zwierząt i ludzi) nie ma kiedy ją dopieszczać. Najważniejsze, że micha i kuweta opanowana jest.
Wczoraj strzeliłam Sorrkowi kolejną dawkę Zylexisu. Ulotkowo postanowiłam zrobić. Czyli 3 razy kucie co 48 godzin. Jestem przewrażliwiona na jego punkcie. To opinia rodziny. Wydaje się mi, że ma powiększone węzły chłonne i nie takie futerko. Tylko ja to widzę- jak zwykle. Jednak nasza wetka nie zignorowała moich "przeczuć" stąd ten Zylexis.
Dzięki Waszemu wsparciu mogę sobie spokojnie zamówić to cholerstwo.

Dziękuję
Kochani, nie podziękowałam ametyst za smaczki, Maryli i Krzysiowi za karmę dla Sonny (czeka na nią), za fajne dary, gusiek1 za ocieplacz kolejny i za stałe dowozy. Oraz za wszelkie inne formy wsparcia takie jak wpłaty czy zakupy na bazarku
Dzięki serdeczne
I przepraszam, za spóźnienie
