Smutny ten październik

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Bardzo Wam wszystkim dziękuję za słowa otuchy![]()
![]()
![]()
Pusia przekroczyła dzisiaj Tęczowy MostJest mi strasznie ciężko, ale podjęłam decyzję po konsultacji z wetką, a potem z młodym wetem w lecznicy. Byłam u bezdomniaków, nie było mnie ok.godziny, a kiedy wróciłam Pusia leżała na płytkach w przedpokoju, tuż przy kuwecie, do której już nie dała rady się wczołgać. Nóżki miała bezwładne, wyglądała jak taka zwierzęca skóra przed kominkiem. Nogi się pode mną ugięły. Zrobiłam zdjęcie, aby pokazać wetce. Zdjęcia nie wkleję, bo okropne, zbyt kochałam Pusię, aby jej to zrobić.
Piszę chaotycznie, ale nie potrafię teraz inaczej. Wet otworzył komputer i zapytał, czy ona naprawdę ma prawie 19 lat? On Pusi nie znał, jest nowy, zwykle bywa po południu, a ja chodzę do lecznicy rano. Zbadał kotkę. Okazało się, że nie ma czucia w ogonku, w jednej łapce, w drugiej tylko troszkę. Pęcherz pełny, nie mogła się załatwić. Płyn w brzuszku. Nie wiem, co to oznacza, ale bardzo brzydko pachniała. Pewno sama by odeszła, ale być może w cierpieniu, na to nie mogłam się zgodzić. Bardzo ją kochałam, naprawdę. Mam nadzieję, że przynajmniej kilka lat była szczęśliwa.
Koło bloku Reni ( pirulasińska) ktoś wyrzucił kilkumiesięczną burą szylcię. Udało mi się znaleźć dla niej miejsce, nie będzie pod moją opieką, ale muszę ją złapać. Nie jest dzika, ale bardzo wystraszona. To tak dla porządku piszę.
U Kulek był buras i Lila, która biega za mną jak pies. Nie wiem, co z resztą kotów i trochę się martwię. Czarnuszek nakarmiony, ładnie wygląda.
Domowe koty dostały już kolację, ale jakoś słaby apetyt mają. Nie wiem, czy nie udziela im się mój nastrój.Jest mi tak strasznie smutno...
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 8 gości