MonikaMroz pisze:Ale Klementynka urosła

Nie ma chetnych do adopcji? czy jeszcze jej nie oglaszałaś?
Klementynka deczko chorowała. Więc czekałam z ogłoszeniem. Do tego nie było jakiś fajnych fot. Moje zdrowie też mnie powaliło. I to co się zadziało w życiu u nas. Puściłam malunią tylko na fb ale odzew znikomy był.
mam teraz kilka fajnych zdjątek. Więc puścimy dziewczynkę w weekend.
A teraz kilka słów o Florku. 6 stycznia minie miesiąc jak zamieszkał na swoim. Nie był to łatwy czas. Floruś bardzo tęsknił i przezywał zmianę otoczenia. Wypuszczenie zbyt wczesne miast mu pomóc to zaszkodziło. Wrócił do swej izolatki i swej szuflady. Szuflada w łóżku to jego azyl. Ale są postępy. Mimo ,że dalej zwiewał przy każdym podejrzeniu ,że Ewa się zbliża do jego pokoju, to pięknie dał się głaskać. Rozmruczał się okrutnie. Nadstawia boczki do mizianek. I łepinkę do tulanek. Zaczął pięknie jeść. Zdecydowanie więcej spożywa, więc kamień spadł nam z serca. A dziś przyszedł SMS, że po raz pierwszy wybiegł na przywitanie swej Dużej. Co prawda,po powąchaniu dłoni, zwiał do swego azylu. Ale to są pierwsze promyki. Tak strasznie się cieszę. Tak strasznie się martwiłam o niego. Choć z drugiej strony byłam spokojna wewnętrznie o Ewę. Że jej Dom to dobry Dom! Jeszcze powolutku trzeba zaznajomić go z piesią i kotunią. Ale na razie pełna izolacja trwa. Malunimi kroczkami do przodu.
Kciukasy ogromne mój Dzieciaku
Za Floruniem tęsknię okropnie.