Walercia w standardzie otwockim

ASK@ pisze:jest sliczna i miziata-jak to w Otwocku
Domku-patrz i zachwycaj sie.Może być twoja

Bierz i kochaj. Tylko uważaj! Te małe krowy są bardzo podstępne - kradną serca w mgnieniu oka :lol:

Hop po domek Walerciu, słodka zalotnico! :1luvu:

I hop z rana!

hop!

jutro po nią jadę

Agneska pisze:

o rany

_kathrin pisze:o rany

No właśnie!

**Adopcje: 12 >>**

No to kciuki za Walercie!

Nie jadę po nią dzisiaj. Wieczorem zadzwonił Dom i powiedział, że przez ostatnie 2 dni było lepiej, że płaczą na myśl o rozstaniu z Walercią i jeszcze raz spróbują - trochę izolować Walerię i może rezydentka nie będzie wszystkich łóżek obsikiwać...
To jest naprawdę dom rewelacyjny, dlatego w pełni zaakceptuję każdą ich decyzję.
Na chwilę odsuwa się powrót Walerii do mnie...

Agneska pisze:Nie jadę po nią dzisiaj. Wieczorem zadzwonił Dom i powiedział, że przez ostatnie 2 dni było lepiej, że płaczą na myśl o rozstaniu z Walercią i jeszcze raz spróbują - trochę izolować Walerię i może rezydentka nie będzie wszystkich łóżek obsikiwać...
To jest naprawdę dom rewelacyjny, dlatego w pełni zaakceptuję każdą ich decyzję.
Na chwilę odsuwa się powrót Walerii do mnie...

Cieszę się, że dali jej jeszcze jedną szansę. Ale z drugiej strony, wyobrażam sobie jak się czujesz, tak zawieszona w próżni. Wróci, nie wróci...
A czy Dom próbował wszystkich koci uszczęśliwiaczy? Może by pomogły rezydentce?

To niech im się poukłada! :ok:

Kathrin, dom próbował feliwaya, kropli Bacha, rezydentka bywała już nawet na psychotropach. Jest po prostu nadwrażliwa, albo po przejściach albo "syjamowate" geny się w niej odzywają.

Waleria ma tam wspaniale, ale też nie mogę wymagać od nich, żeby rezydentka żyła ukryta pod łóżkiem i rozumiem, że codzienne obsikiwanie wszystkich łóżek i kanapy nie daje ludziom normalnie funkcjonować.

Zawisła sprawa, ale niech próbują dopóki im cierpliwości starczy. :roll:

**Adopcje: 12 >>**

może rezydentka czasu więcej potrzebuje i omek to zauwazył!
Ciesze sie,śże jeszcze walczy i chce walczyć.
tak mi ich wszystkich szkoda i ciebie Agnieszko także. To musi być takie bolesne odebrac taki telefon!
I dla ciebie i dla nich!
Kciuki nieustajace!
(a cos ty wczoraj łapała?)

Agneska pisze:Kathrin, dom próbował feliwaya, kropli Bacha, rezydentka bywała już nawet na psychotropach. Jest po prostu nadwrażliwa, albo po przejściach albo "syjamowate" geny się w niej odzywają.
Waleria ma tam wspaniale, ale też nie mogę wymagać od nich, żeby rezydentka żyła ukryta pod łóżkiem i rozumiem, że codzienne obsikiwanie wszystkich łóżek i kanapy nie daje ludziom normalnie funkcjonować.

Zawisła sprawa, ale niech próbują dopóki im cierpliwości starczy.

Oj...

Domek rzeczywiście się stara.
Szkoda, że mają pod górkę.
Niemniej wierzę, że im się jakoś ułoży...

Dużo ciepłych myśli :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Walercia w standardzie otwockim

Kto przegląda forum