Odkryłam dlaczego malutka Kalipso jest taka miziasta i taka odważna. Nie są straszne jej wiercenie u sąsiada, pies szczekający na balkonie obok, czy płaczące dziecko na ścianą, odkurzanie, głośna muzyka, a nawet przedsylwestrowe fajerwerki bo.... malutka jest na 90% głucha lub przygłucha.
Ona reaguje na ruch i na wibracje, ale nie na hałas, którego nie widzi. Jak śpi i coś z hukiem spadnie obok nie podnosi nawet głowy, nie strzyże uszkami dopóki nie wyczuje wibracji pochodzącej z udzerzenia przedmiotu o ziemię. Zaczaiłam się jak spała i za nią upuściłam łyżeczkę na kafle. Komandor podskoczył 2 metry w górę, a ona ani drgnęła, dopóki nie wyczuła wibracji na kaflach i leciutko otworzyła jedno oczko. Jak już otworzyła, zobaczyła mnie i podbiegła się przywitać i pomiziać.
Dlatego cały czas pragnie być przy człowieku, miziać się i obserwuje bacznie ręce.
I może dlatego jest taka chudziutka - może nie słyszała wołania do miski? Strach pomyśleć co by się z nią stało na wolności - nie usłyszałaby samochodu, psa, dzieci...
