iwonac wykrakałaś
a tak poważnie to zawiozłam dziś Lolka do nowego domu i ... przywiozłam z powrotem

Domek w wywiadzie spełniał wszystkie wymogi, aż mi trudno było uwierzyć, że ma same plusy. Przy pytaniu o balkon, usłyszałam: zabezpieczony plastikową siatką... czegóż więc chcieć więcej?
Rodzina była przygotowana na przyjęcie Lolka, zabawki też czekały.
Balkon szeroko otwarty, a siatka faktycznie była... do barierki

To parter, tuż za barierką zielona trawa i drzewa zachęcające do skoku. Gospodarze próbowali mnie przekonać, że Lolek na pewno nie wyskoczy, niestety jestem pewna, że od razu dałby nura w tę soczystą zieleń
Ponieważ z różnych względów gospodarze nie mogli/nie chcieli zabezpieczyć porządnie balkonu, więc wróciliśmy. Teraz jestem zła na siebie, że zafundowałam sobie i Lolkowi tę trzygodzinną podróż w tym koszmarnym upale. Mogłam być bardziej przwidująca
Mimo wszystko dobrze, że mimo braku czasu, uparłam się zawieźć Lolka sama, bo rodzinka chciała po niego przyjechać. Dałabym im Lolka zupełnie nieświadoma na co go narażam.
Już drugi domek dla Lolka przepadł, ze względu na balkon. Nie ma chłopak szczęścia
