FKP:Wątek stary,nieaktualny,zapraszamy do nowego

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt paź 20, 2006 16:35

marinella pisze:
Jolek pisze:
Czy Pipi i Cleo się zaprzyjaźniły?


średnio
za to Cleo kocha Dropsa i odwrotnie 8)



no to akurat :D :!:
www.agapeanimali.org

Jolek

 
Posty: 2144
Od: Śro gru 03, 2003 9:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 20, 2006 16:55

Jolek pisze:
marinella pisze:
Jolek pisze:
Czy Pipi i Cleo się zaprzyjaźniły?


średnio
za to Cleo kocha Dropsa i odwrotnie 8)



no to akurat :D :!:


Cleo wazy już 1kg i 330 gram :)
nauczyła się juz wszytskiego : kuweta i jedzenie to zaden kłopot
ładnie się bawi i myje ale cały czas ma te gluty
dzis siostra zaniosła do laboratorium wymaz

ja dzien w dzien przez kolejny tydzien mam ją nawadniac podskórnie
wydaje sie ze tych glutów jest troche mniej
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Sob paź 21, 2006 0:00

węgielki miały zdrowieć i niby zdrowiały
tylko były tak zabiedzone i tak słabe, że dzisiaj jeden dostał po podaniu antybiotyku zapaści
udało się go odzyskać, ale teraz nie wiem co się z nim dzieje bo został u weta, dowiem się jutro :(
nie mogłam z nim zostać bo podopieczna fundacji, dzika wolnożyjąca koteczka pojawiła się z wielką dziurą na udzie
było podejrzenie że została pogryziona
jednak po oględzinach podczas czyszczenia(1,5h) i zaszywania ran okazało się, że kotka prawdopodobnie na coś się nadziała
wygląda fatalnie, nie walczy, a zawsze dawała mi popis swoich umiejętności
to taka kotka o małym ciałku ale wielkim duchu
nie prycha, nie warczy, nie gryzie i nie drapie
jestem przerażona, boję się o nią
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Sob paź 21, 2006 0:08

Kciuki i dobre myśli z głębi serca - dla Węgielka i Walecznej Dzikuski.
Bedzie dobrze, nie może być źle.....Nie może i już!
salma75
 

Post » Sob paź 21, 2006 19:01

Salma chyba te dobre, z serca słowa pomogły
mały już u mnie i ma się dobrze, uffffffff

za godzinę idę robić zastrzyk pani Pyzie, trzymajcie tym razem za mnie ;)
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Nie paź 22, 2006 20:56

Nie pozostaje mi nic innego jak trzymać kciuki za zdrowie trzech kociaków które dały popalić Ani przez te ostatnie dni.
Obrazek1% dla zwierzaków

safiori

 
Posty: 11268
Od: Pt sty 07, 2005 21:13
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 22, 2006 21:26

Safiori dziękuję :)
wieści z placu boju ;)
węgielki są już na prostej , uffff
jutro ostatni zastrzyk :)
i tylko chuchanie dmuchanie i do domków
może uda mi się im jutro pierwsze zdjęcia zrobić :)
już można :twisted:

czarnidło nr 3, czyli pani Pyza dzik nad dziki, podjęła chyba decyzję, że jestem jej jednak potrzebna
robię zastrzyki i się na mnie jakoś szczególnie nie gniewa, nawet się nie napina :)
sioo zrobione, qpal jeszcze nie
no ale to naprawdę dzik więc ma stresa na maksa
na moje oko ma się lepiej, choć odetchnę jak będę ją mogła wypuścić na jej śmieciach ;)
nie ma apetytu :(
tylko odrobinkę skubie,
nie chce też pić, tylko tak symbolicznie
ale tym swoim jednym okiem dziarsko łypie i ciekawie się rozgląda
jutro kontrola
w najgorszym wypadku będę ja jeszcze nawadniać podskórnie

a i jeszcze wspomnę o cudownym kotku, który czeka u mnie na swoich ludzi
jest to ostatni kocurek z Olimpijskiej
Ares
jest śliczny, cudowny, kochają go wszystkie moje koty (nawet zołza się z nim bawi ;) ), no i my też :oops:
umie pięknie się bawić i wspaniale przytulać
a do tego jest bardzo przystojny :love:
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Pon paź 23, 2006 0:20

Aniu, podziwiam Ciebie niezmiennie :1luvu:
Trzymam za koty :ok:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 23, 2006 0:31

Mocne kciuki za węgielki i za szybki domek dla Aresa :!:

Dzisiaj wyadoptowałam Torcika, tym samym mam młodszego brata, któremu zapowiedziałam, że musi mnie słuchać. Po Tośkę jutro przyjeżdżają państwo z Chodzieży, tż już płacze.

Maluchy wadoptowane, zabieramy się za sterylki i szukanie domu dla Szaraczka, który nadal biega po działce.

salma75, co u małej czarnej?
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Pon paź 23, 2006 1:09

Już lepiej, ale bałam się o nia bardzo, a tu nikt nawet nie zapytał od piątku jak z tą jej biegunką :(.
Weta zaliczyłyśmy.
Jest mała przepuklinka tak jak podejrzewałam.

Maleńka rozmruczana, miauczy donośnie jak tylko ktoś na chwilę zajrzy do łazienki.
Żal mi jej jak tak siedzi w tej klitce i błagalnie patrzy gdy zamykam za sobą drzwi :cry:

Aga, zrobiłaś jej jakieś foty za dnia????
Wysłałam Ci pw.
salma75
 

Post » Pon paź 23, 2006 10:54

salma75 pisze:Aga, zrobiłaś jej jakieś foty za dnia????
Wysłałam Ci pw.

Odpisałam zanim jeszcze tu zerknęłam.
Fotki mam, ale dzisiaj nie dam rady ich pozmniejszać, wyadoptowywuję Tośkę i chyba pojedziemy do Torcika, bo bardzo źle znosi rozłąkę z nami. Wczorajszy dzień spędził za pralka, ale gdy pojechaliśmy do domu to wyszedł, płakał i szukał nas, potem znowu się schował :( Całą noc nie spał tylko przeraźiwie wył, zrobił sioo na puchową kołdrę, dał zasnąć rodzicom dopiero o 6 rano. Rodzice jeszcze nic nie powiedzieli, póki co nie rezygnują z niego, ale zastanawiamy się z tż czy Torcik nie powinien jednak u nas zostać? Tż pyta czy powinniśmy dzisiaj pojechać go odwiedzić, czy lepiej do weekendu mu się nie pokazywać?
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Pon paź 23, 2006 11:32

Dzioby, ja wiem, że serce krwawi i żal Tobie Torcika
ale jak mam coś poradzić to nie pokazuj się u rodziców z kilka dni
jak nie będzie Ciebie widział to łatwiej mu będzie zapomnieć
niech mama go może tak troszkę na siłę przytula, pogada jak z kotem :)


Salma ;) przepraszam, że się nie dopytywałam o maleńką
ale weekend to ja miałam taki, że tylko wskoczyłam przeczytałam i wyżaliłam się :oops: i do kociastych

myślę, że ta maleńka przepuklinkę to trzeba mieć na oku, ale jeszcze nie ruszać, może uda się doczekać do kastracji (ja wiem że to jeszcze dość daleko ;) ) i za jedną narkozą zrobić

a jak biegunka? opanowana? jak z apetytem i chęcią do zabawy ?
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Pon paź 23, 2006 11:57

Ania Z pisze:Dzioby, ja wiem, że serce krwawi i żal Tobie Torcika
ale jak mam coś poradzić to nie pokazuj się u rodziców z kilka dni
jak nie będzie Ciebie widział to łatwiej mu będzie zapomnieć
niech mama go może tak troszkę na siłę przytula, pogada jak z kotem :)


Salma ;) przepraszam, że się nie dopytywałam o maleńką
ale weekend to ja miałam taki, że tylko wskoczyłam przeczytałam i wyżaliłam się :oops: i do kociastych

myślę, że ta maleńka przepuklinkę to trzeba mieć na oku, ale jeszcze nie ruszać, może uda się doczekać do kastracji (ja wiem że to jeszcze dość daleko ;) ) i za jedną narkozą zrobić

a jak biegunka? opanowana? jak z apetytem i chęcią do zabawy ?


Aniu, nie przepraszaj, sama Sajgon miałaś ze swoimi Skarbeczkami.... :oops:
Ja tylko myslałam, że te koty to takie nasze "wspólne dobro" ;), a tu przyjechali, zostawili i martw się człowieku sam...I jeszcze dziaciaki ciągle chore mam, to w taki dołek sobie wpadłam...:(
To może ja przekleję z pw do dzioby:
Z małej lało sie po prostu do sobotniego wieczora....Nie nadążała do kuwety biegać, chociaź starała się...
Po sobotniej wizycie u weta i po lekach, od niedzieli nie ma rozwolnienia, humorek lepszy, nawet wieczorna głupawka ją dopadła (o ile takowa jest mozliwa w małej łazience) - mała biegała w kółko jak torpeda.
Rozkrzyczana jest strasznie - pysio jej się nie zamyka - "Jeeeeść, głaskaaać", wrzaskun jeden. Nie boi się nikogo, lasi się do nóg moich dzieci. Zaczyna się bawić z nami, nie tylko z myszkami, Jak usiądzie się koło niej zaraz ładuej się na kolana, potem wyżej, na ramiona. Potwornie spragniona pieszczot, rozmruczana. Szkoda mi jej w tej łazience, tak bardzo chce wyjść Sad. Moje koty jej nie trawią, tak samo zresztą jak nie trawiły Gijki od Jolek -biją ją :(
Co teraz z tą przepukliną??
Kto zechce kicie z malutkim defektem? :(
Usunięcie przepukliny to podobno drobiazg, to nawet nie operacja a zabieg, nacięcie skóry i zaszycie kilkoma szwami mięśni brzucha, które się nie zrosły.
Tylko ile malutka musi na to czekać?
Czy znajdzie się dom, który zechce ją taką i zajmie się zabiegiem?
:(
salma75
 

Post » Pon paź 23, 2006 14:25

salma75 pisze:Ja tylko myslałam, że te koty to takie nasze "wspólne dobro" ;), a tu przyjechali, zostawili i martw się człowieku sam...

czy to zdanie jest personalnie we mnie wycelowane, czy takie ogólne?
Oczywiście, że wspólne i na dodatek fundacyjne :D ale każdy z nas ma kupę roboty i jak nie przeczyta, że coś się dzieje to czasami zapomni, albo inaczej - nie ma czasu pomyśleć.
Dobry domek nie zrezygnuje z kotki tylko dlatego, że przy sterylce trzeba będzie wykonać jeszcze jedno nacięcie, jestem tego pewna.
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Pon paź 23, 2006 14:36

No dziewczyny :twisted:
głowy do góry
widzę, że jakiś ogólny jesienny dół dopadł miłe panie (mnie zresztą też :oops: :wink: )
no, ale "robota" czeka trzeba ratować futerka :) :ok:
damy radę :)
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 69 gości