

Najbardziej jak widzą Zuzę, drą się wniebogłosy, a nie daj Boże jak podchodzi do klatki, to koniec, szał.
Ona się z nimi bawi a one jak są na wolności za nią wszędzie, do łazienki, do kuchni, wspinają się, wchodzą, depczą, nawet potrafią nasikać na nią w ferworze zabawy

Przedwczoraj wieczorem i wczoraj Buba coś się obsrywała nieładnie ale lepiej już, jadła, była energiczna a coś tam w brzuszku się działo.
No i z Kubusiem klops, nie chce jeść z miseczki, pluje jak coś się włoży do pysia, tylko mleko i butla a on już taki jak Violinka jak przyjechała, nawet większy bo grubasek. Wczoraj juz chciałam wziąć go na głód, ale długo nie wytrzymałam: butla.
Ja już mu wszystko proponowałam: kurczak, animonda, weaning bleee.. nawet miałam pomysł dać whiskasa

