Wczoraj Marionka ogólnie kiepściutko.
Od 23 (sobota) do 11 leżała prawie plackiem, zmieniając tylko kilka razy ułożenie w nocy, nie miała sił na nic - nawet jedzonko musiałam jej pod nosek postawić. Podrzgewałam ją termoforkiem, to trochę wstała, załatwiła swoje potrzeby i później znowu dużo leżała i spała, ale już lepiej było, bardziej przytomna była. Wieczorkiem troszkę się ożywiła i była już bardziej sobą.
Za to dziś już chodzi, siada, przeciąga się i koci grzbiet robi, więc jest lepiej. Ale od wczoraj moja druga kotka dostała pierwszą ruję i ogólnie mamy cyrk na kółkach
