Zapytaj też czy nikt nie pytał o nią, może sie komuś zgubiła, nie mogę uwirzyć, ze ktoś wyrzucil tak cudną i wdzieczną kicię.
Teraz do szczęścia potrzebny jest jej tylko jej własny opiekun, któremu będzie mruczeć, gruchać i ugniatać łapkami, straszny z niej ugniatacz tylko gadam do niej a ona zaraz nawet podłogę łapkami ugniata, a u mnie niestety będzie spędzać całe dnie sama

, bo nas w domu nie ma większosć czasu, oczywiście to lepsze dla niej niż ulica, przynajmniej ma ciepło i jedzenie, ale koniecznie musi znaleźć wspaniały dom jak najszybciej ona jest taka towarzyska i kontaktowa, niesamowicie raz na 100 się taki kot zdarza, tylko Kizia-Mizia była taka z wszystkich kotów które znam.
Bardzo dziwne dla mnie jest to, ze ona chodzi tylko po podłodze, nie wskakuje nigdzie do góry, koło okna stoi krzesło, bo myślałam że będzie chciała wskakiwać na parapet jak większość kotów, to jej postawiłam dla ułatwienia, ale ona nic, tylko po podłodze się porusza, na komodę która jest niska dosyć też nie wskakuje, albo dlatego że jest obolała po operacji ale chyba nie, większość kotów i po operacjach wskakuje gdzie się da, albo tam gdzie mieszkała była tak nauczona że tylko po podłodze wolno, słyszałam że są ludzie którzy tak zabraniają kotom wskakiwać na blaty czy stoły, choć dla mnie to kompletnie niezrozumiałe ja tam pozwalam moim kotm na wszystko.