OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt kwi 17, 2020 8:29 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

W wątku o nowym kocie autor coś nie odpowiada.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt kwi 17, 2020 9:25 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

ASK@ pisze:
MalgWroclaw pisze:Okulary... raczej używałaś, niż używasz. Cuda się zdarzają. Kiedyś pan w Rynku poprosił, żebym pomogła znaleźć szkło kontaktowe, które mu wypadło. Tak się składało, że było tam pełno drobin szkła i nie dałam rady.

Może je znajdę. Znaczy się same mi wpadną pod nogi. Wierzę w to.

Na dowód opisze historie jaka nam się trafiła wiele lat temu. Choć pewnie już ją kiedyś naskrobałam.

Córka gdy była małą nigdy nie bawiła się lalkami. Zawsze samochody i chapki (łopatki) były najwazniejsze. Skrawek piachu wystarczył czy twardego podłoża by dziecko zajęło się. Grzebała nawet w łączeniach płyt chodnikowych ;)
Miałam taką łopatkę codziennego użytku na tyle małą ,że w torebkę damską weszła. W jakimś sklepie kupiłam nieduży aucik , solidny, z kogutem świecącym na dachu. Wszędzie ze sobą ten sprzęt nosiłam. Dosłownie wszędzie.
W parku przerobiono fontannę na ogromniastą piaskownicę. Radość Danki wielka. Nieograniczone morze sypkiego piachu gdzie można kopać do woli. O dziwo aucik wytrzymywał warunki Sahary piaskownicowej. Nawet kogucik świecił mimo burz piaskowych jakie mu serwowano. Więc wczesne poranki (dziecię wstawało o 4 rano i o 7-dmej byłyśmy już w parku) spędzałyśmy już w tej niby fontannie. Idący do pracy z czasem się przestali dziwić ,że o tej porze jakaś matka wariatka siedzi z dzieckiem i babki stawia. Zaczęli się kłaniać, zagadywać co było wielką radochą dla córki. Lato mijało. Aż stało się nieszczęście. Któregoś dnia aucik zaginął w przestworzach wydm piskowych. Przekopałam chyba wszystko ale nie natknęłam się na stratę. Ryk był straszny. Szloch ogromny. Chusteczek nie starczyło by otrzeć dziecięce łzy. Ale nie zdały egzaminu próby odzysku utraconego mienia dankowego. Mąż po południu też chodził i podejmował próby znalezienia. NIC! To był już koniec lata i nawet się ucieszyłam, że deszcz spadł. A przede wszystkim,że chłód nastał. Nie pozwalało to na łażenie do parku by grzebać się w niecce pełnej błotka. Ciepły deszcz i ciepła breja nie były nigdy przeszkodą dla nas. Danka wracała jak kopalniany górnik świecąc tylko oczami. Ale była szczęśliwa jak nigdy. Jednak teraz zaprzestałyśmy chodzenia na grzebańsko.
Minął rok. Kolejnego ciepłego dnia ruszyłyśmy do piaskownicy. Danka, wbrew obawom, nie upominała się o aucika. Zapomniała. Uff... Ludzie znów nas mijali. Znajomi już. Któregoś dnia od gazety odciągnął mnie radosny pisk. A za chwilę głośny okrzyk aaaaciiiiiiiiiik kazał mi podnieść oczy. W ręku Danki tkwił zaginiony samochodzik. ten prawie pancerny model wytrzymał jesień, zimę, wiosnę... I nawet kogucik świecił. 8O

Zguba wiele lat jeszcze służyła. Jak córka wyrosła z niego poszedł do innych dzieci na służbę.

Wspaniała historia :)
"Każde marzenie jest nam dane z siłą do jego spełnienia " K.Choszcz

Obrazek

viewtopic.php?f=20&t=214301

indianeczka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5038
Od: Pon cze 07, 2010 14:20

Post » Pt kwi 17, 2020 10:39 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Dzień jak co dzień. Rano trzeba wyjść, dzikunkom jeść dać. O 5 rano już mocno widno się robi. Dygam do lasu z wodą i pakunkami. Potem kubełek wodą znowu napełniam i podlewam koło P. Teresy. Ona nie wychodzi teraz więc ptaki są spragnione. Chyba tylko ja im dolewam płynu. Wkurzyłam się, bo cała miskę nadoiłam wody i ...znikła. Dziadyga jakiś sobie kwiatki podlał.
W lesie półmrok.Znam drogę na pamięć a i tak w jakieś gałęzie wlezę. Koszą mi ręce i twarz. Ptaki nie śpiewają tak jak na osiedlu. Jeszcze się nie pobudziły? Może są ciche bo to iglasty las? Dziś zdziwko. Czeka czarny Dzikuś i Pingwinek. Znaczy się przychodzą. Pingwin, tak wylewny latem, teraz trzyma się na dystans. Choć poznał. Mruczy i ociera się o krzaki z uniesionym ogonem. Patrzy uważnie na ręce jak wykładam. Tylko odeszłam wpakował swe grube ciałko do środka. dzikus, tradycyjnie, przycupnął na obramowaniu murka. Niecierpliwie czeka na swa kolej. Wyłożyłam mu dodatkową miskę. Dolałam wody.
Ucieszyłam się bardzo widząc ich. Obaj nie schudli. To muszą przychodzić na katering. Tylko nie zeszliśmy się. Może ptaki tylko resztki wydziobują ?!
Wracając napompowałam wody ze stojącej studni w wiaderko dla osiedlowców. Muskuły sobie wróblowate wyrobię pewnie. Nie jestem w tym mocna. Osiedle gotowe na posiłek. Na kicianie zjawiły się te, co się nie boją. W krzakach i cieniu kotłowni czekają nieśmiałki. Przełażąc przez dziurę by w jedno miejsce ukryte na terenie, jeszcze dołożyć, wlazłam na kocika bez nóżki. Przemykając pod płotem pędziło to to ku sklepowi. Gdzie Szyla się stołuje. Więc żyje. Jakby chudsze stworzenie było. Jeśli to kotka i urodziła, maluszki mają coś z 10 dni. Nie wołałam jej nie chcąc spłoszyć. Udałam,że nie widzę ukradkowego przemknięcia. Czekała na szylkowym podjeździe nie mogąc się doczekać aż nałożę. Niecierpliwiła się. Jednak moje uważne przyglądanie się futerku, zagadnięcie, zaowocowało ucieczką. Mam nadzieję ,że nie daleką. I wróci biedak do pełnej miski. Nałożyłam więcej by leniwej Szylce i głodomorowi starczyło.

Nie ma jak szukać rodziny na terenie kotłowni. Boję się, że jak namierzę to zwinie majdan i pójdzie w jakieś mniej fajne miejsce. Ale jeszcze bardziej się boję wzbudzić ciekawość bezdomnych co tam bytują. Pomijam to ,że nie raz mi grozili widząc na terenie moja skromna osobę. Niepokoi mnie ewentualna ich reakcja na wieść o maluszkach. Co zrobią gdy zauważą. Zniszczyli wszystko co koty tam miały. Obsrali i obszczali (dosłownie) każdy kąt. Łącznie z legowiskami co się ostały. Po pijaku nie raz demolowali teren. Może nie wszyscy pewnie są źli ale w grupie reakcje bywają różne.
Jeśli faktycznie są maluszki co będzie gdy zaczną popiskiwać, rozłazić się...
Już kilka nocy małe koty mi się śnią.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt kwi 17, 2020 13:35 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Tfu tfu na psa urok. Oby to nie to.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob kwi 18, 2020 8:36 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Okropna bywa normalność.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob kwi 18, 2020 9:27 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Czasem zaglądam i jestem z :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 18, 2020 17:22 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

I to się nazywają ,,ludzie"... :(
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Nie kwi 19, 2020 11:28 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Kociowate bez nogi pojawiło się raz i na tym koniec. Znowu brak oznak życia.
Co i raz ,jak meteoryty, pokazują się kolejne koty na stołówce. Zaczynam je rozpoznawać. Oznacza to jedno, kręcą się w pobliżu jadłodajni. Ilość żarcia jakie idzie świadczy o apetycie.

Usiadłam dziś do PIT-ów. Uff, ciemnej masie nic po rozumku. Ale jakoś sobie poradziłam. W sensie takim, że dopłatę zmieniłam na nadpłatę. :mrgreen: Czy dobrze?! Dla mnie tak :twisted:

Wczoraj miałam telefony o Agrafcię. Bum... Jeden nawet wydawał się być sensowny ale nie zdecydowaliśmy się na adopcję. Trudno wydać ukochane zwierzę na podstawie fotek ...na przykład wysokiego płotu. Ludzie fajni w rozmowie, nie żałują kotom opieki i uwagi, tylko to tak zabezpieczone podwórko. :roll: Płot na 2 metry nie jest przeszkodą dla Agrafki tym bardziej, że w połowie (na długim odcinku) są ...skrzynki na kwiaty. Długo by opowiadać. Ja się wahałam Janusz od razu powiedział "nie".

Wniosek z rozmów jakie wczoraj odbyłam, był taki koronawirusowy. Czyli z powodu korony nie może być wizyty przed adopcyjnej. Ale do nas po kota można przyjechać. :? Wtedy korona nie działa?!

Jednak wizyty PA bardzo pomagają w weryfikacji domu. Bardzo. Dają ogląd sytuacji, wyczucie ludzi, poznanie okolicy. Łatwiej podjąć decyzję o dalszym losie futerka. Chyba na czas ograniczeń należy zawiesić na haku chęci adopcyjne.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie kwi 19, 2020 11:45 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

ASK@ pisze:(...)Chyba na czas ograniczeń należy zawiesić na haku chęci adopcyjne.


No tak,ale jak to ma potrwać i ze 2lata,tzn.do czasu znalezienia szczepionki :strach:
Jestem przerażona.
Choć myślę,że jak DS jest dobry,przyjmuje i robi to ,co mówimy,a nie tylko próbuje naciągnąć na swoje racje i oszukiwać,to zdjęcia już potem wystarczą. Tylko taki wzorowy domek trafia się raz na milion :| A do domku wychodzącego,to i z wizytą p/a byś miała zawsze dylemat wydać. Prawie każdego kota. Przynajmniej ja zwykle tak mam.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Nie kwi 19, 2020 20:24 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

tabo10 pisze:No tak,ale jak to ma potrwać i ze 2lata,tzn.do czasu znalezienia szczepionki :strach:

To nie może trwać 2 lata, po miesiącu gospodarka już się sypie... :roll:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon kwi 20, 2020 2:37 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Zalamanie gospodarki nie ma nic wspólnego z tym,że chcesz czy nie wirus nadal jest aktywny i bezpiecznie wyjść z domu nie można . A żeby móc spokojnie robić p/a i same adopcje właśnie ten kontakt z człowiekiem być musi. Mówiąc szczerze wolałabym załamanie gosp. i całkowitą wolność od wirusa niż obecny stan.
Ponadto niektórzy biznesmeni robili histerię z bankructwem już w drugim tyg.pandemii,to co mają mówić naprawdę biedni karmiciele czy DT? A od tych nie było takiego larum.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon kwi 20, 2020 5:11 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

Mam nadzieję, że się macie dobrze.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon kwi 20, 2020 8:56 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

MalgWroclaw pisze:Mam nadzieję, że się macie dobrze.

Macie się dobrze. Na tyle ile to możliwe.
Napisałam długaśnego posta i mnie wyrzuciło. Poszło wsio w ...Straciłam wenę. Gdy ją odzyskam naskrobię raz jeszcze.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon kwi 20, 2020 9:47 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

ASK@ pisze:
MalgWroclaw pisze:Mam nadzieję, że się macie dobrze.

Macie się dobrze. Na tyle ile to możliwe.
Napisałam długaśnego posta i mnie wyrzuciło. Poszło wsio w ...Straciłam wenę. Gdy ją odzyskam naskrobię raz jeszcze.

Jak Cię wyrzuca to spróbuj cofnąć stronę,czasami pomaga.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24327
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon kwi 20, 2020 9:56 Re: OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

meg11 pisze:
ASK@ pisze:
MalgWroclaw pisze:Mam nadzieję, że się macie dobrze.

Macie się dobrze. Na tyle ile to możliwe.
Napisałam długaśnego posta i mnie wyrzuciło. Poszło wsio w ...Straciłam wenę. Gdy ją odzyskam naskrobię raz jeszcze.

Jak Cię wyrzuca to spróbuj cofnąć stronę,czasami pomaga.

Wiem ale wyrzuciło z całego kompa. Nie dało rady odzyskać.

Ogłosiłam Florka. Z tymi fotami jakie mam czyli doopnymi. Niech krąży w sieci
Nie tracę nadziei ,że jakoś da rady ogarnąć adopcje byleby sensowne telefony były. Co prawda przy Agrafce dwie osoby zapewniały ,że wszystko mają i już mogą po nią przyjechać. Dociekani jak jest i czym zabezpieczone okna i balkon, plątali się. Koronawirus stał się dla chętnych wymówką. Nie przyjadę by sprawdzić bo zarazę im rozniosę. Więc nie wpuszczą mnie. Fot nie zrobią bo telefony marne. Ale sami chętnie do mnie wejdą by kota odebrać. A zaraza wtedy nie straszna? pytam grzecznie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości