Dziękuję
Ładna pogoda dzisiaj. Fajnie się jechało na rowerze, naprawdę. Jadzi nie było, czekałam tak na wszelki wypadek. Do Kulek też podjechałam, przybiegła Lila. Nie była bardzo głodna, trochę tylko skubnęła jedzenia. Kocią mamę widziałam w krzaczkach, chyba na coś polowała. Miałam nadzieję, że Sreberko przyjdzie, ale niestety, nie pojawiła się. Ktoś tam daje kotom coś do jedzenia, kolorowe chrupki są w karmniku. Koty ich nie lubią, ale jak są bardzo głodne to pewno i to zjedzą. Był też brudny pojemnik po jakiejś mokrej karmie. Oczywiście nałożyłam do misek, mam nadzieję, że sroki tego nie zjedzą. Muszę się przemóc i jeździć co drugi dzień, bo wtedy przychodzą na jedzenie. Myślę, że one polują, a i resztki jedzenia też znajdują, w końcu jest tam restauracja i stołówka.
Kiedy wracałam już do domu, na trawniku zobaczyłam moje czarne coś. Uciekło na mój widok

, pojawiłam się bowiem z niewłaściwej strony.
Pusia nadal ma apetyt, wciąż je często, chociaż malutko, ale to dobrze. Teraz śpi w pudełku na balkonie. Jest ciepło, ale przykryłam ją kocykiem, nie chcę, aby się przeziębiła.