Dziękuję Aiden za pomoc i przytrzymanie Fiołka. On naprawdę ładnie łyka te leki ze strzykawki. Pawi i moczu pozakuwetowego nie odnotowałem, ale Aiden była pierwsza i ogarnęła ogólny to może ona coś widziała

Misio grzeczny i bardzo spragniony człowieka, chodził za mną krok w krok, dostaje wciry od Bruni niestety. Figa wydaje mi się bardziej przyschizowana niż była, ciągle syczy i warczy i w ogólne nie da się dotknąć a jeszcze niedawno dawała się pogłaskać

Hania też niedotykalska, ale trochę sobie chodzi po ogólnym, także spoko. Przywiozłam Fiołkowi trzy puszki hilsa z/d bo moja kicia tego nie chce nawet wąchać i Fiołek też nie wykazał zainteresowania, za to Misiek i Figa - owszem
W żwirowni naprawdę kopalnia żwiru

dwie kupy plaskate dwie ładne. Wsypałam im zatem trochę gastro i trochę wiskasa. Amelka strachliwa, ale nie ma przerażonych oczu, wyszła trochę zza kanapy przy mnie do miski z rybną puszką (tej mięsnej z wczoraj już nie chciała). Franek cudny, Ptyś się przechadzał.
Niestety zawiodłam Hańcię, bo nie chciała wyjść do mnie, tylko syczała spod kanapy

a ja siedziałam i gadałam, a ona nic. Suche u niej prawie nie ruszone, mokre całe zjedzone.
Misia nawołuje, fajnie zjadła te korpusy rybne, no i dziś jej przybyło lokatorów. Bo dwa kociaki ze schronu - chłopak rudy Lisek, a buras to nie pamiętam nawet czy chłopak, czy dziewczyna. Schroniskowce ogólnie odsypiały nic nie mogę o nich powiedzieć, apetyty mają, bo coś tam pojadły, burasek cudnie miziasty, ale ogólna śpiączka.
No i hit! Po roku odnalazł się Hektor!!! Przywiozła go Marta, a wygląda jak siedem nieszczęść

nos obdarty, przednia łapka wykręcona, podpiera się nią tak, że aż ma odleżynę, futerko brudne, zmierzwione. Płakać mi się chce, chociaż wiem, że teraz już będzie z nim dobrze, bo się nim zajmiemy. Apetyt ma jak smok, pił trochę i się wysiusiał, a później też spał. Ramzes ciut przestraszony, ale też jadł i w kuwecie komplet.
Wywaliłam te jutowe worki od darów, mam nadzieję, że nikt sobie ich nie odłożył

i jeszcze w kuchni był taki czarny wór chyba tylko z opakowaniami po żwirze, to też wywaliłam. Tyle z dziś.