Przepraszam za nieobecność na forum,
ale problemy zabagniły mi życie.
Dziś wieczorem zostałam wezwana do lecznicy!
Proszę się dziś koniecznie zgłosić po wyniki badań i leki
MAMY ISOSPORĘ
To znaczy materiał był z marmusiów, Malibu i Kacperka (czyli wszystkie kocięta)
Ale po objawach ewidentnie zarażone jest całe stado, z wyjątkiem Śniezki i Sari.
Jednak leczone będą
wszystkie koty. Tylko w nieco innym czasie.
Pozostałe kocięta i koty muszą się jeszcze pomęczyć ze mną przy bronieniu tyłków przed igłami.
Jeszcze dwa dni. Potem przechodzimy na bactrim na kolejnych 5 dni.
Marmusiom dziś zrobiłam ostatni zastrzyk z antybiotyku.
Rano zaczynamy kurację
bactrinem.
Ogólnie po antybiotyku jest poprawa. Przestało z nich lecieć. Odzyskały apetyt.
Jakaż to przyjemność patrzeć jak te dwa maleńtaski budzą się jednocześnie, jednocześnie wymaszerowują ze swojego kontenerka i jednym głosem zaczynają mnie poganiać do swoich miseczek. A gdy już je stawiam, to równiutkim biegiem dopadają do nich. Przez chwile trwa zamieszanie:
- no, posuń się trochę.
- Ej, nie za dużo wymagasz?
- Słuchaj, a może wspólnie opędzlujemy tę michę, a potem razem wyczyścimy tę drugą?
- Eh, nie planuj tak daleko, i tak zaraz przyjdzie ta dziobiąca i druga micha będzie pusta.
- To lepiej się pośpieszmy!
Jedzenie też kończą równo, a potem trzymając się blisko siebie zaczynają rozglądać za jakimiś innymi niż jedzenie przyjemnościami.
Trzeba będzie je jakoś nazwać. Pamiętam, że już były nawet propozycje

To ja się teraz zajmę obróbką zdjęć, a reszta potem.