Co się dziwić, moja własna rezydentka ucieka jak widzi transporter. Dwa razy próbowałam ją sama w nim umieścić - naganiałyśmy się obydwie po mieszkaniu, nadenerwowałyśmy się i tyle z tego było. Bez asysty ani rusz.
Dziadunio najwyraźniej jest jednym z tych mistrzów w unikaniu transportera...
msb259 Powiem Ci szczerze, że mimo przykrych konsekwencji niektórych Dziadkowych ekscesów uważam, że najwyraźniej jest mu u Ciebie na tyle dobrze , że pozwolił sobie na rozwinięcie skrzydeł i hasa jak małolat odreagowując schron.
Ja bym tak nie przesądzała o jego pół dzikości. Jest z pewnością zestresowany i zdziwiony ilością i jakością zmian, a że wizyta u weta do najprzyjemniejszych nie należy to dziczył. Jestem pewna, że go ujarzmisz i przekabacisz na naszą stronę

Jak nie Ty to kto????
A propos picia. Moja tymczasowa 10-latka też dużo piła i mam wrażenie, że to z powodu zapychania się kłakami. Jak je... oddała to od razu zmniejszyła ilość wypijanej wody (a już szykowałam się do weta). Banał, ale może coś w tym jest?