Evalla, rozpisałam się wczoraj o Basi i przy wysyłaniu sprzęt zawiesił się.
Musiałam z kopa wyłączyć, nic się nie zapisało.
Dziś na pewno nie jestem w stanie go odtworzyć.
Więc tylko w skrócie.
Basia nazywa się Kocia (mówiłam?

) Jest kotem nakrzesełkowym. Lata dookoła stołu nie dotykając podłogi. Tam się bawi, śpi, często je, mizia, obserwuje dwa potfory za drzwiami tarasowymi.
Nie wiem, czy to z ich powodu nie ciągnie jej na zewnątrz, czy po prostu nie chce wychodzić. Wystarcza jej ciepłe wnętrze.
Raz, gdy drzwi były otwarte, ale oczywiście płotek zamknięty, a potfory leżały na swoim stanowisku, Basia dopadła do młodszej suni na parę centymetrów i puściła jej porządną kocią wiąchę.
Kocia nie przepada za psami, szczególnie takich rozmiarów.
A psy ogólnie nie przepadają za kotami, ale SWOJE koty objęte są czymś w rodzaju NIETYKALNOŚCI.