moriam pisze:kicia w zasadzie domku nie szuka:) tylko na domek czeka. Wezmie ja moja kolezanka, czekamy tylko az przeprowadzi sie do wlasnego mieszkanka. Czyli max 2 tyg jeszcze. Troche to podstep bedzie, bo TZ-owi kolezanki powie sie ,ze to tak na tymczas, no i liczymy ze TZ zmieknie i kicia zostanie:)
Kicia za to czeka na imie, bo nam cos weny brak:( a tu zadnych propozycji...
Co do relacji z Misz to bez zmian. Mimo jego wielkich checi do wspolnej zabawy kicia nadal go ofukuje i syczy. Postep malutki jest ale do przyjazni daleko:)
ooooo

czyli już decyzja zapadła

W takim razie jutro zadzwonię do ludzi którzy byli nie zainteresowani i odmówię. Niezależnie telefony zachowam i popytam o chęc adopcji innych kotków ze schroniska. Z tego co rozmawiałam wczesniej, większosc zainteresowana była kotkiem długowłosym - ale takie tez w schronisku się zdarzają ....
Moriam ja tylko tak dla przypomnienia powiem, że mimo że to twoja koleżanka chciałabym aby "procedura" adopcyjna w jakimś zakresie została zachowana. To znaczy umowa adopcyjna, zabezpieczenia balkonu , sterylizacja! No ale pewnie nie trzeba o tym przypominać.... ale piszę dla zasady. Nasi znajomi bywają różni. Sama mam serdeczną przyjaciółkę od lat która ma w domu persa i niezabezpieczony balkon na 7 pietrze

, moje gadanie nic nie daje.... a ja tylko się nerwowo wykańczam jak ją odwiedzam i widze go na balkonie

Co prawda kot bardziej przypomina z zachowania pomnik niż żywe zwierzę.... taki jest ruchliwy

ale wiadomo - zobaczy ptaszka... i będzie tragedia
