Bardzo mi przykro...wróciłam po sporej nieobecności a tu taka smutna wiadomość. Dobrze, ze mały miał przez swoje życie ukochanego człowieka, który o niego dbał. Mało tego dałaś domek kolejnej biedzie..i pewnie nie ostatniej. Na razie serduszko boli ale przyjdzie czas na kociaka, który nie zastąpi Gżdacza ale przyjdzie na jego miejsce. a mały pewnie teraz radośnie bryka za TM
