złapałam ho nareszcie!!!
dziś czekał na mnie przed pracą, nie było go kilka dni, jest tak chudy, że sam szkielet poprostu....i te oczka biedne chore, poszedł za mną do auta (tam miałam zarełko) i SAM wskoczył do środka jak tylko poczuł jedzonko!!!
jest juz w lecznicy, ma zapalenie spojówek, jest chudy, wygląda strasznie biednie...połowa tego kota, co na fotkach wklejonych do wątku!!! 3-4 dni bedzie podleczony i wzmocniony troszke, pobiorą mu krew, zrobie badania na fip, fiv i FeLV, potem kastracja i po niej ze 3 dni będzie mógł zostać w szpitaku, a co dalej...? ja mam w domu (kawalerka) od tygodnia ślepaczka z podejrzeniem cukrzycy...jeszcze przed kastracją...nie dam rady, nie mam miejsca...
BŁAGAM!!! pomózcie chociaż domek tymczasowy! wszystkie badania, kastarcje sfinansuje, jeśli coś jescze trzeba będzie zrobić kotkowi, to koszty biore na siebie!
tylko nie pozwólmy mu wrócić na ulicę...on jest taki kochany, spokojny, miziasty, naprawde grzeczny kocio, tylko taki biedny, chudy i zaniedbany... on nie powinien mieszkać na ulicy, on sobie tam nie radzi, nie pozwólmy mu zginąć!!!!
jescze dziś jestem w necie dostępna, potem nie bede do pon., ale jestem na majówke w zielonej, podaje mój nr tel: 695-817-051