Wczorajszy dyżur w szpitaliku:
Czesia
Koteczka nie korzysta z kuwety. Włochaty kocyk zasikany i zakopana w nim kupa z glistami. Kupę zebrałam w ręcznik papierowy a sam kocyk w worek i nad klatkę. Zdjęłam też górę kuwety, bo pomyślałam że może boi się zamkniętych przestrzeni i dlatego nie wchodzi do kuwety. Kocyk zmieniony jedzonko suche było zjadła trochę mokrego i dodatkowo 1/3 saszetki Felixa. Koteczka przespokojna i przemiła, zero agresji za to bardzo wystraszona. Po wzięciu na ręce mruczy.
Mike
W kuwecie komplet, jedzenie suche nie ruszone, mokre trochę nadgryzione. Wszamał 1/3 Felixa, oczywiście najpierw zlizał sosik, ale widziałam jak lekko ziewnął, nie lubi jak się dotyka jego ogona...
Bunia
Oczka zakroplone dwa razy, w kuwecie komplet, dostała mokre z lekami, bezpośrednio po jedzeniu zaczęła mocno kichać z krwią, a w dodatku kichając zrobiła kupę pod siebie. Bardzo się zestresowała najpierw wylizała sobie pod ogonem, później poleciała do kuwety, zrobiła resztę kupy i na tym się położyła, ziajała i przymykała oczy jakby miała zasnąć. Po tym przy próbie pogłaskania pacła mnie łapą, bo kojarzyła mnie chyba z całą sytuacją. Jak się uspokoiła, zaczęła miałczeniem domagać się uwagi i głaskania, przeeemiła kotka, w trakcie sprzątania dostała 1/3 Feliksa po którym niestety też zaczęła kichać ale już nie tak mocno. Nie mam pojęcia czy i jaki związek ma z jedzeniem ten napad kichania.
Julka
Przemiła i przecudna i nawet jadła chętnie tylko trzeba było Ziutka pilnować co by jej nie wyżerał z michy. Cwaniara wylizała wszystko wkoło tabletki którą próbowałyśmy podać dwukrotnie. Raz z Alą, ja trzymałam Ala podawała. Julka upierdzieliła Alę mnie podrapała i uciekła. Po jakimś czasie próba nr 2 z Danusią. Owinęłam Julkę kocykiem i Danusia dwa razy próbowała podać tabletkę podajnikiem, również została dotkliwie dziabnięta, ale na 99% tabletka wylądowała w miejscu przeznaczenia. Foch był okrutny, jednak po moich błagalnych modłach Julka wyszła z domku i nawet coś tam jeszcze zjadła.
W kuwetach pod stolami komplety tylko w tej bliżej zlewu ktoś miał sraczkę (autor nieznany)
Jadzia jadła ładnie trochę mokrego trochę suchego, dość nieśmiała koteczka ucieka od ręki ale po chwili daje się pogłaskać.
Lubo stateczny i spokojny wcinał mokre aż mu się uszy trzęsły.
No i na koniec Ziutek rozabiaka, wulkan energii. Najpierw ganiał Julkę, osyczała go i pacła ze dwa razy, później uprawiał zapasy z Lubo.
Fajnie że Ziutki mają dom, tylko Lubo będzie tęsknił pewnie...
Umyte wszystkie miski, karmnik, u góry szafki i blaty przemyte virkonem, podłoga wypucowana przez Danusię.
Podczas sprzątania pogoda była piękna i grzało słońce więc porządnie wywietrzyłam
Na koniec zasunęłam rolety, nie do końca, ale mam nadzieję że Kotylionowe Koty przeżyją jak najspokojniej tę noc.
To chyba wszystko:)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku !!! Oby jak najmniej fajerwerków

Andrzejek =^..^= Ela =^..^= Szarak =^..^= Szajba =^..^= Józefina =^..^= Piegus =^..^=