No dobra, nie zdążyłam się jeszcze zastrzelić, bo.............

i
rudasek 
i
Mania
pojechali właśnie do super domku . WSPÓLNEGO DOMKU!!!!
A było to tak

Zadzwoniła pani w sprawie Klaksona. Pani ma dom z ogrodem, ale koty nie wychodzą na zewnątrz, bo obok jest ruchliwa ulica. Dom ma zabezpieczone okna i balkon, pani szukała kotka do domu niewychodzącego, a że dla Klaksona szukamy domu wychodzącego (niestety kocurek wciąż domaga się wychodzenia), to sprawa odpadła. Państwo mieli dwa kocurki wzięte z jednego miejsca, niestety okazało się, że obydwa miały białaczkę i po długiej walce kocurki odeszły, jeden po drugim. Przy pierwszym pani walczyła długo, wciąż jeszcze ma wyrzuty sumienia, że pozwoliła kotu tak długo się męczyć. Drugiemu pozwoliła odejść w momencie, kiedy zaczęło się cierpienie. Tearaz bardzo boi się białaczki, a ja ją doskonale rozumiem. Pani znalazła na portalach, że ogłaszam inne koty, zaczęłyśmy korespondować, bo ważne dla niej było, że wszystkie koty ogłaszane przeze mnie mają zrobione testy na białaczkę.
Państwo chcieli kota nakolankowca, bo po odejściu ich kocurków miejsce na kolanach wciąż puste. Na moje sugestie, że dwa koty chowają się lepiej, nie powiedzieli "nie", przecież sami mieli 2 koty i wiedzą to dobrze. Powiedzieli, że przyjadą i to kot wybierze ich. Wyboru Dużych mieli dokonywać: mały rudasek, Mania i Lucuś (nie ma wątku). Rudasek jako pierwszy podbił serducha, nie mógł nie podbić, bo to cudo nie kot

wpakował się po prostu na kolana brzucholkiem do góry. Koniec, kropka, kot ich!!

Potem bardziej przymilała się Manieczka, Lucuś zachowywał dystans. Państwo się zastanawiali, zostawiałam ich chwilami samych w pokoju, żeby mogli się naradzić co do drugiego kota i w pewnym momencie usłyszałam jak pan mówi "bierzemy od razu dwa, przecież nie będziemy za tydzień jechać drugi raz

) No i Dużych wybrała sobie Mania.
Moja śliczna, mięciutka, puchata Maniusia

Kociarstwo pojechało w jednym wielkim transporterze na puchatym kocyku, wieści już były, kotki drogę zniosły dobrze. Mały na początku trochę rozrabiał, ale w końcu przytulił się do Mani i oboje spali. Już są w domku i zwiedzają. Mały już hula

Oczywiście dom po białaczce odkażony, zabawki i miski plastikowe wyrzucone, dom świadomy wszystkiego.
Manieczko, moja ukochana koteńko, znalazłaś swój dom i bądź w nim szczęśliwa
a do towarzystwa masz
przebojowego rudaska, który pobił rekord pobytu w DT

w czwartek znaleziony, w sobotę w domku. Miał chłopak farta!!!
Dwa kolejne kocie istnienia uratowane.
Chowajcie się kociaki zdrowo!!! Wiem, że macie dobry dom!!