Wątek kotów Felv+ do adopcji

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw maja 23, 2013 17:19 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Mam w domu kotkę, której 6 lat temu wyszedł dodatni test.
Tak napisała ariel.Uważam, że warto to wkleić tutaj.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56130
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lip 25, 2013 0:10 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Prosze o DT/DS dla tego kotka
Franio jest miłym ,kochanym pozytywnym kotem.GROZI MU UśPIENIE,BO nie ma co z nim zrobić,szukam pomocy gdzie tylko mogę :(

Obrazek
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Nie wrz 29, 2013 17:48 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

dobrze,że taki watek istnieje, dobrze,ze trafiłam poprzez bannerek u ewar -proszę od razu o werfikację: Kapitan Bryś jest juz od jakiegoś czasu za TM :cry:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26856
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon wrz 30, 2013 7:48 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Ten wątek spada, nie jest aktualizowany.Dobrze byłoby pisać o białaczkowcach, bo wielu przeraża to, że kot jest FeLV+, a to wcale nie musi być takie straszne.Ja oswoiłam się z białaczką, nie miałam wyjścia z resztą i żyjemy sobie jakoś, bez dramatów.Kilka kotów, które wyadoptowałam, z ujemnym wynikiem testu już nie żyje, a te z FeLV+ mają się dobrze.Takie jest życie.
O Brysiu czytałam na wątku, bardzo mi przykro :cry:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56130
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon wrz 30, 2013 11:53 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

mysle,ze jesli sie coś nie przyplącze dodatkowego, ewentualnie jesli zdiagnozowany jest kotek bardzo późno, nie na początku choroby, to jest pewien moze problem , ale na pewno nie jest to jakas tragedia , aby traktowa cgo jako tredowatego pzrysłowiowego- ja także mam białaczkowego Milo jednooczka, zakładam,że Parys, który z nim mieszka, także może byc pozytywny- wkrótce sie dowiem , na razie chorował, nie mogliśmy robić testów...
to straszna choroba, bo wiemy, że kiedys przyjdzie termin, ale...czy los nie płata złych figli, czyż możemy być pewni,że zdrowemu kotu nie przydarzy sie jakaś tragedia?
wiedzieć trzeba, należy pytać, czytać, ale traktowac te kotki najnormalniej na świecie - gdyby nie testy ,patrząc na wesołych bawiacych sie chłopaków, nie widac róznicy wobec zdrowej trójki :wink:

bardzo dobrze,że taki wątek jest :ok:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26856
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon wrz 30, 2013 12:07 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Już pisałam o znajomej, której kilkunastoletnia (!) kotka za namową weta została przetestowana.Okazała się FeLV+ i co?
Masz rację, rzadko kto poza forumowiczami testuje koty, taka jest prawda.Wciąż uważam, że jest jedna terapia, dobrze karmić i bardzo kochać.Tyle.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56130
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt paź 11, 2013 21:23 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Nasz mały misio lecznicowy, który jutro miał jechać do ds. świetnego, wymarzonego, miał dzisiaj robione testy i wyszedł FeLV+.
Nigdzie nie pojedzie.
Zostaje w lecznicy, ale przecież nie może w tej sytuacji.
Nie wiem nawet jak go ogłaszać, wszystko wyszło tak niespodziewanie.
Ostatnio kilka kotków lecznicowych znalazło nowe domy, wszystkie przed opuszczeniem lecznicy miały robione testy i wyszły ujemne, a on jeden miał pecha...
Pechowy był od początku zresztą.
Do lecznicy trafił około 3 miesiące temu z czwórką rodzeństwa, jako ślepy miot do uśpienia. Kotki okazały się miotem widzącym i rozłażącym we wszystkie strony, więc zostały odchowane przez dziewczyny w lecznicy.
Czwórka rodzeństwa znalazła domy, a mały został...
Później jeszcze kilka razy ktoś już, już miał go brać, ale zawsze coś tam stawało na przeszkodzie.
Znalazłam mu fajny domek w Warszawie, miałby starszych kumpli za kolegów, ale po testach okazało się, że obydwaj są FIV+.
Mały nie pojechał.
Kilka dni temu zainteresowała się nim bardzo fajna osoba, której propozycja ds. dla małego była jak... gwiazdka z nieba.
Miałby rodowodowego kumpla - niebieskiego syberyjczyka. I co?
Nic...
Nigdzie nie pojedzie...

Mały:

Obrazek

Proszę podpowiedzcie mi, jak ogłaszać koteczka, żeby mu znaleźć dom, taki fajny, kochający.
Mogę nawet obiecać wyprawkę na dobry początek, zrobimy w pracy zrzutkę.

Kotek jest lecznicowym pieszczochem, zdrowym fajnym, lśniącym, pociesznym kociakiem.
Jest okazem zdrowia, tylko ten test... dziewczyny załamane.
Obrazek

Bagienka

 
Posty: 1298
Od: Sob paź 08, 2011 6:05

Post » Pt paź 11, 2013 22:25 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Jeśli z rodzeństwa wszyscy byli ujemni (trzy koty?), to ja bym zainwestowała w PCR. Bo to może być jednak fałszywie dodatni test :/

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt paź 11, 2013 22:36 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Szalony Kot pisze:Jeśli z rodzeństwa wszyscy byli ujemni (trzy koty?), to ja bym zainwestowała w PCR. Bo to może być jednak fałszywie dodatni test :/

Szalony Kocie to jest dziki wschód, nikt nie był testowany...
Czwórka rodzeństwa poszła w świat i nie wiadomo co w nich siedzi.

Testowanie kotów zaczęło się, kiedy po wakacjach zaczęłam je ogłaszać i znajdowały domy.

To są sprawy finansowe, więc wiadomo o co chodzi.
Czasami ds. opłaci testy, więc jest łatwiej.
Testy i szczepienia w takich miasteczkach to rarytas. Wymysł, albo naciąganie na kasę przez weta.

Szukaniem domów dla naszych bezdomniaków zajęłam się niedawno.
Ogłaszam je na większe miasta, więc kot bez testów nie pojedzie, zwłaszcza, że domy sprawdza Arcana :ok:

Tutaj, gdy ludziom proponuje się zrobienie kotu testów, uważają to za zbędny wydatek.
Mało kto szczepi koty.
Obrazek

Bagienka

 
Posty: 1298
Od: Sob paź 08, 2011 6:05

Post » Sob paź 12, 2013 6:37 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Test należy powtórzyć, to na pewno.Kotek może zamieszkać z innym FeLV-kiem, gdyby okazalo się, że powtórny test wyszedł pozytywny ( oby nie!).Może zamieszkać z pieskiem, chociażby, nie zagraża żadnemu stworzeniu poza kotowatymi.Jedynakiem też może być przecież.
Fakt, ludzie nie testują kotów, nawet na forum wiele kotów nie miało robionych testów.Większość opiekunów nawet nie wie, co to jest kocia białaczka, jeśli słyszą tę nazwę, kojarzą z nowotworem.A to wirus, który może się nigdy nie obudzić, kot może być zdrowy i dożyć sędziwego wieku.
Białaczkowce ma marta-po, pisze o nich na swoim wątku.Podchodzi do tego spokojnie, ja również.Warto poczytać i przede wszystkim nie bać się białaczki.Koty chorują, odchodzą za TM i wcale nie są to FeLV-ki w wielu wypadkach.
Ludzie boją się również, że choroba generuje koszty.Nieprawda.Wcale nie targam kota do weta bez przerwy, bo po co? Wiem, co mu jest.Karmię dobrze, ale tak robię w przypadku każdego, kocham bardzo, głaszczę i przytulam.To nic nie kosztuje.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56130
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob paź 12, 2013 10:18 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Bardzo niefartowną nazwę ma ten wirus, bo rzeczywiście, przeciętnemu człowiekowi zaraz zjeży włosy na głowie :(
Bagienko, mi też sie wydaje, że albo powtórzyć ten z krwi, albo zrobić ten PCR, dr Sylwia na pewno to potwierdzi. Gdyby wyszedł ujemny, maluch pojechałby przecież, nie?
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12765
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob paź 12, 2013 10:24 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Mam doświadczenie z białaczkowymi kotami.Julcia przegrała walkę, Marusia, którą ode mnie wzięła marta-po również :cry: Ale żyje mój Czaruś, białaczkowiec, który został złapany, kiedy był umierającym kociakiem.Żyje i ma się świetnie Bombaj, którego wyadoptowałam do domku z innym FeLV-kiem.Dwie malutkie siostry poszły do wspólnego domku do Warszawy, jedna okazała się FeLV+, potwierdzone pcr.Druga czysta.Mają się dobrze, chociaż już jakiś czas nie dzwoniłam i nie pytałam o nie, ale myślę, że byłabym powiadomiona, gdyby coś było nie tak.Nie żyje natomiast negatywny Teksas i Kenzo.
Przestańmy rozpaczać.Wolę kota białaczkowego niż nerkowego.Białaczkowy ma szansę, nerkowy wcale.O kosztach nie wspomnę, bo też akurat wiem, ile to kosztuje.
Proszę, zajrzyjcie na wątek Marty.
viewtopic.php?f=1&t=139554&start=960
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56130
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob paź 12, 2013 10:31 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Ewa, aż tyle "dodatnich" kotów przewinęło sie przez Twój Dom? Ja pamiętałam tylko o Czarusiu, Julci, no i Marusi :(
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12765
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob paź 12, 2013 10:47 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Zgadza się.A może nawet więcej tylko o tym nie wiem.O białaczce dowiedziałam się przy Czarusiu.A w lecznicach tych stalowowolskich i tarnobrzeskich, z których pochodziły moje koty nie testowano ich wcale.Nie izolowano żadnego, jadły ze wspólnej miski...itd.Za swoją niewiedzę zapłaciłam trochę.Potem już każdy kot miał robione testy, pilnowałam tego bardzo.
Wiem, że i na forum są ludzie, którzy mają białaczkowca, ale pozostałych nie testują, bo po co? Co to zmieni? Przecież nie wyrzucą żadnego, a izolować też nie mają jak.Nie piszą o tym na forum, bo od razu byłby szum.
Jedno też wiem, że białaczka wcale taka zaraźliwa nie jest.Wirusa musi być dużo,kot osłabiony, a kot zarażający musi być w stadium wiremii, pcr tego nie pokazuje, tylko test Elisa.pcr mówi, ze wirus jest w kocie, pozostanie w nim na zawsze, ale może być uśpiony i nigdy się nie obudzić.Wirus białaczki jest nietrwały, poza kotem ginie w ciągu kilku minut.Nie zarażają się drogą kropelkową, ale przez płyny ustrojowe.
Lara i Lena, dwie siostry, zawsze razem, zawsze jedzące z jednej miski, wylizujące się ..itd.Jedna się nie zaraziła.To nie jest tak, że o tym słyszałam, że czytałam.To były moje tymczaski, znam więc to z autopsji.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56130
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob paź 12, 2013 11:56 Re: Wątek kotów Felv+ do adopcji

Dziękuję,
muszę poczytać, poszukać informacji.
Będę dużo pytać :wink:

No i jakoś muszę treść ogłoszenia sklecić, żeby nie zniechęcać ale też nie obiecywać.
Obrazek

Bagienka

 
Posty: 1298
Od: Sob paź 08, 2011 6:05

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 76 gości