PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt kwi 29, 2011 15:01 Re: PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

A co koty robią w upał?

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa


Post » Sob kwi 30, 2011 23:53 Re: PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

Jak wspominałam, Pusia nie pała miłością do kotów.
Za to dziś (no teraz to już wczoraj) bylismy na ognisku u sąsiadów (bo my to tak wiejsko mieszkamy) a Pusia cały czas mi towarzyszyła. Jak wracałam zawołałam ją i pogalopowała za mną do domu, rzuciła się na chrupki, wodę i grzecznie pogalopowała spać. Nadal ma problemy z emocjami - niestety chyba jest zazdrosna o koty - ale możliwość wychodzenia jest dla niej ważna.
Seniorka grubcia wchodzi na drzewa... i sama z nich schodzi :ryk: , łapie muchy i teraz jak jest ciepło wyleguje się na tarasie albo w krzakach.
O tym, że jej kuwetą są grządki już wspominałam.
Koty w domu niestety wytrwale rozstawia choć i cały czas mamy nadzieję, że będzie to coraz rzadsze aż zaniknie zupełnie.
Nie zmienia to faktu, że ona całe życie mogła wychodzić do ogrodu i jest to jej żywioł. Dziś tarzała się w trawie i choć pewnie złości się na nas, że nie jesteśmy tymi co trzeba i nie wszystko jest tak jak powinno, a koty są zbędne, za to trawa i drzewa pachną tak samo jak pamięta....
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Nie maja 01, 2011 2:08 Re: PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

Meksykanko, naprawdę jesteś niesamowita, że widzisz to w tak piękny sposób. I że dzięki temu Pusia jest szczęśliwa...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie maja 01, 2011 14:08 Re: PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

Puśka pokonała dziś kolejny Rubikon.... Głaskałam ją po głowie i pod brodą przez dobre 2 minut a ona mruczała, nadstawiała się, ssała lewą przednią łapkę, lizała mnie po rękach... Wiem, że to jeszcze nie ozancza, że nie będzie w przyszłości gulgotać albo warczeć, ale to zawsze krok naprzód.
Teraz wyszła na swój ulubiony drewniany tarasik i ogląda świat.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa


Post » Czw maja 26, 2011 18:31 Re: PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

Co nowego u Pusi? :) Jak tam aklimatyzacja?

Rozmaryn

 
Posty: 58
Od: Nie sie 15, 2010 22:14

Post » Czw maja 26, 2011 18:42 Re: PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

Puśka dużo czasu spędza w krzaczorach albo na swoim ulubionym tarasie (zaanektowała go :1luvu: )
O koty jest zazdrosna i potrafi mnie i je ukarać jak je głaszcze.
Bardzo często ładuje mi się do łóżka.
Chyba nie schudła choć na pewno więcej biega, chyba nie umiem odchudzać kotów :oops:
Organizacja współpracy międzykociej jest trudna. Nadal się nie pokochały. Ale w ogródku każdy znajdzie sobie swoje miejsce i nie ma konfliktów.
Wraca na wołanie więc bez problemu można ją wypuszczać.
Nie porobiłam nowych zdjęć bo mam troszkę innych problemów.

Mnie ewidentnie wyróżnia, pracuje ze mną w ogródku, odprowadza do sąsiadów. Była ze mną u sąsiadów na grilu i wróciła razem ze mną.
A fochy... stroi nadal.

Jak wspomniałam - z kuwety przestała korzystać...
Z wielkim ukontentowaniem grzebie w grządkach.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Śro cze 01, 2011 20:30 Re: PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

Od razu przepraszam, nie cofnęłam się daleko we wpisach - czy Pusia to ma już DS? :)
ObrazekObrazek

Wcześniej na forum jako "qlenka"

rudomi

Avatar użytkownika
 
Posty: 1955
Od: Sob lis 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa


Post » Pt cze 03, 2011 15:38 Re: PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

A to wspaniale! :)

Nie, nie szukam niestety, chciałam tylko wiedzieć, czy Pusia już u siebie :)
ObrazekObrazek

Wcześniej na forum jako "qlenka"

rudomi

Avatar użytkownika
 
Posty: 1955
Od: Sob lis 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 15, 2011 21:44 Re: PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

I jak tam? Dogaduje się już Pusia z resztą kotów?

Rozmaryn

 
Posty: 58
Od: Nie sie 15, 2010 22:14

Post » Wto lis 22, 2011 15:42 Re: PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

Oooo

I tak długo nie pisałam o Pusi... :oops:
Muszę się usprawiedliwić i napisać co u kotki...
Usprawiedliwiam się, bo nie było łatwo... :(

Coraz bardziej przekonywaliśmy się, że Pusia jest typem jedynaczki i czym bardziej przyzwyczajała się do domu tym bardziej "obrastała w piórka" a czym mocniej zdawała sobie sprawę z przewagi nad pozostałymi kotami... tym mocniej je tyranizowała warcząc jak lew, nie dopuszczając do miski, nie pozwalając mi ich głaskać a i im wchodzić na łóżko...
Mnie też się dostawało, bo Puśka jest charakterna na przykład za pogłaskanie innych kotów lub zawołanie ich do miski...

Podejmowaliśmy różne próby - oczywiście krople Bacha, porady kociego behawiorysty, bo nie zamierzaliśmy się poddawać.. z prostego powodu... wydawało mi się że dla Puśki kolejna zmiana będzie oznaczała ponowny stres... a ona nowego ludzia z otwartymi ramionami przecież nie wita...bo twarda kobita jest...
I cóż czasem było ciężko... bo w tzw. międzyczasie pojawiła się u nas Mila epileptyczka ze Szczytna po bardzo nieudanej adopcji... Oj Mili to się najbardziej dostawało tak że wywracała miski z wodą i karmą a raz nawet kuwetę...

Potem nasz Maurycy, seniorek rozchorował się na PNN... i jak kroplówkowaliśmy go w domu na zrobionym naprędce „polu operacyjnym” na stole... Puśka w czasie kroplówkowania wskoczyła na stół i z pazurami biła Maurycego... ja pierdółka to się wtedy pobeczałam...

Jak jechałam 2 miesiące temu do Meksyku moja mama zaofiarowała się, że weźmie na przechowanie jednego kota, żeby Reniferowi i sąsiadom było łatwiej wszystko zorganizować (w tym 2 chore koty – Maurycy i Mila)...
Padło na Puśkę, myślałam, że mama nie da rady...
Fakt, dwa razy mama dostała z pazura bardzo poważnie i głęboko... ale, że jest wyćwiczona przez charakternego jamnika (który niestety niedawno odszedł na nowotwór) to wytrzymała...

Okazało się, że Puśka u mojej mamy jest znacznie spokojniejsza niż u mnie, ba jak ją odwiedzałam (bo dostarczam, karmy i żwirek) to witała się ze mną a potem biegła do mamy pod koc albo na inne posłanko...

I kto by wiedział, że jej właśnie o taką pełną obsługę chodziło, że jest tak potwornie zazdrosna o inne koty?
A tu z mamą oglądają telewizję przykryte kocykiem, a w nocy śpi z nią pod kołdrą. Ma jeszcze jedne ręce do głaskania, bo jak jest moja siostrzenica to wskakuje jej na kolana i piszą razem na komputerze...

Kto wiedział, że największym problemem były inne koty...? :oops: :roll:

Mama oczywiście cały czas opowiada jak to zrobiła, żeby nam pomóc, bo mamy tak dużo zwierząt i to chorych i ona z litości musiała wziąć koteczkę, żeby nas odciążyć.
Ale widzę, że się razem przyzwyczaiły. Moja mama też mieszka w domu, zatem kotka 6 a nawet 10 razy dziennie jest wypuszczana i wpuszczana. Jak wiecie, ogródek to jej żywioł. Ona nigdzie się nie oddala, ale jest szczęśliwa jak może wychodzić... i korzystać z toalety na zewnątrz... a żwirek to tylko awaryjne WC
U mnie było podobnie...

Troszkę mnie serce kłuje, że ta zdrajczyni bez mrugnięcia okiem przyzywczaiła się do mojej mamy, mnie oczywiście wita, daje się głaskać, ale wraca do SIEBIE....
Ja oczywiście zapewniam wikt i opierunek oraz ewentualne wizyty u weta...

Jak nie zapomnę następnym razem aparatu to zrobię zdjęcie Pani na włościach...

Na razie donoszę uprzejmie że Puśka wygląda na zadowoloną, bo ma kogo tyranizować a Panie powoli docierają się.... mama nawet powoli próbuje ją czesać, choć jak wiadomo Puśka to charakterna baba i potrafi przyłożyć z liścia.
Ale też chodzi za mamą jak pies i pcha się za nią do toalety, biegnie do drzwi jak dzwoni listonosz i straszy go wytrzeszaczając na niego swoje wielkie oczyska... ( i ma rację, nigdy nie wiadomo, czy to nie złodziej...? :mrgreen: )

To jak Szanowni Państwo myślą?
Może pozostawić obydwie Panie w tej sielance a opiekę sprawować nadal?

Troszkę mnie serce boli ale Puśka wygląda na superzadowoloną... i czuje się królową na włościach a o to jej chyba chodziło.
Na domair wszystkiego ma służbę przez cały czas do dyspozycji a konkurencja zerowa.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa


Post » Czw lis 24, 2011 18:18 Re: PUSIA szara, pręgowana puchata, po sterylce 8 lat Warszawa

Ale numer! Najbardziej podobał mi się ten fragment o wspólnym oglądaniu w łóżeczku telewizora :mrgreen: A chociaż coś fajnego oglądają czy polskie tasiemce? Niech sobie żyją kobitki w zgodzie i zdrowiu 100 a nawet 200 lat!
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 77 gości