Bianeczka zrobiła dziś baranka i nie zagryzła mnie.sama była zdziwiona swym głupim wybrykiem.Ale ze to przy jedzeniu to szybko zapomniała o wstydzie. Bianka lubi siedzieć w towarzystwie ludzia, bawić sie i obserwowć.Lubi połozyć sie w nogach i mruczeć na cały głos.Ale z głaskaniem jest kłopot.Ucieka i już poza zasięg ręki.Gdyby była bez kotów to pewnie juz by był miziak.No i odkryła jak fajnie poluje sie na stopy pod kołdrą ...o 3 rano

Od Pingusi ostrozny optymizm wieje.Więc kciuki mocno potzrebne nadal.
Stellka ok.dalej nie dogaduje sie za bardzo z Kacperkiem, ale syn to jest to! Jakaś bojownicza sie zrobiła.U nas była przyjazna i spokojna do innego zwierza.Widać poczuła sie u siebie.Urosła i przytyła.Czekamy an foty.