Nie jest dobrze......

przed chwilą Piotrek pojechał "na sygnale" znowu do lecznicy. Jasiulek miał problemy z oddychaniem. Oddychal bardzo szybko aż cały brzuszek się ruszał i płytko, lapał aż powietrze pyszczkiem

Na miejscu okazało się, że w płuckach aż rzęzi, za to temperatura 35.9
Jasio został. Dostanie kroplówki.
Nie wiem, co będzie.....czy dożyje jutra?

Za co ten kotuś tak cierpi?
Serce mi się kroi, bo chodził za mną i pomiaukiwał, jakby prosił o pomoc. Och, kotku - gdybyś ty umial mówić......
