Mimbla, niestety nic nie słychać. Mam wydrukowane ogłoszenia, ale nie mam czasu, żeby tam podjechać. Jak tylko mi sie troche zluzuje prywatnie i trochę się ociepli na nowo zacznę go szukać. Zaczęłam myśleć, że go już nie znajdę.
Wiesz co, rzeczywiście przykre, ze nie było reakcji na ogłoszenia, na samym poczatku, ze nikt nie zadzwonił. Ale jesli bedziesz mogła, to spróbuj jeszcze z ogłoszeniami. Na forum jest dziewczyna, która swoją kotke po roku wypatrzyła w ogłoszeniach o zaginięciu. Kotka zagineła kolejnym opiekunom, ale przez ten rok zyła i miała się dobrze.
Obecnie mam trochę zawirowań w życiu prywatnym. Moja kocia/psia działalność zeszła na plan drugi, tzn, że niestety robie tylko to co konieczne. Ale jak mi sie wyprostuje i się trochę ociepli to mam zamiar nadal go szukać. Niestety akurat w tej sprawie mogę liczyć tylko na siebie i to nie zawsze, niestety...