Tosiek byl daleko od drzwi wiec spoko

Bawil sie z psami w odleglym pokoju.Ale przyjdzie taki dzien ,ze on poczuje sie bezpieczniej i ciekawsko mi do tego przedpokoju poleci. Poprostu do tych ludzi to nie wystarczy raz powiedziec , trzeba setki razy to samo powtorzyc
Tosiek ma taka zabawe , ze biega sobie po pokoju ,bawi sie np pilka a psy biegaja z pyskiem zawieszonym nad jego grzbietem i od czasu do czasu go nosami trykaja. Jak to mu sie znudzi to wskakuje na fotel i atakuje z za poreczy najblizszego psa .Psy wtedy staja zdumione prawie dęba ,odskakuja a Toskowi strasznie sie to podoba

bo ,az sie wije z uciechy na tym fotelu a mine ma naprawde diabelska

Wczoraj ogladal z nami pierwsza czesc tolkienowskiej trylogi , bardzo mu sie podobala. Siedzial sobie na oparciu kanapy tuz nade mna i sledzil watek na ile mogl - nie zawsze mogl bo czasem go sen morzył

Natomiast Malutka wpadala do tego pokoju i wypadala wsciekle bijac ogonem .Nie byla zadowolona , oj nie .
Byla jeszcze jedna smieszna akcja. Przygotowalam sobie spryskiwacz z woda , bo nie chce zeby Tosiek atakowal Malutka. No i wszysycy tu pilnujemy .Dopoki tylko ją wącha czy przechodzi to o.k j, ak rzuca sie z pazurami to mamy interweniowac.
Wieczorem on w koncu nie wytrzymal i skoczyl na nia, corka stala blisko ,zlapala ten spryskiwacz i trafila go strumieniem w glowe .Mowie Wam piorunujaca reakcja .Odskoczyl jakby conajmniej piorun go trafil i potem wogol udawal ,ze jej nie widzi .I o to mi chodzi .Ma ja zostawiac w spokoju .Łobuz i tyle

Zaraz jade doo wet .Z Toskiem na kontrole ( przy okazji melduje ,ze w kuwecie jest piekny urobek wiec chyba juz mu sie z brzuchem uspokoilo) a z Bianka ta łape pokazac .Nie miala baba klopotu wziela sobie kota i psa.....