Czarny Stefano ma dom :-))

Szymkowa pisze:
tillibulek pisze:no piekny ten wiersz... az mnie scisnelo w gardle...

Mnie też, zwłaszcza, że...

wlasnie u mnie tez "zwlaszcza, że", ale kazdego kocięcia szkoda....

czy ktores z czarnuszkow znalazlo juz moze domek??

a najlepiej wszytkie

Na razie nie znalazło...

w gore

no to hop! Czarne jest piekne, a te glupie przesady wymyslili zli ludzie, ktorym sie w zyciu nie wiedzie, i poprostu musieli znalezc sobie kozla ofiarnego na ktorego zwala wine za swoje nieszczescia czy nieudacznistwo :!:

Te przesady to nieprawda :!:

Nie bojcie sie przygarnac czarnucha do siebie :!:

One nie przynosza pecha, ale szczescie i wiele milosci :!:

Kociara82, jak zwykle dobrze gadasz :mrgreen:

ja jestem po uszy zakochana w czarnuchach :1luvu:

miauuuuuuuuuu

Kociara82 pisze:ja jestem po uszy zakochana w czarnuchach miauuuuuuuuuu

komu czarne szczescie? :1luvu:

tillibulek pisze:
Kociara82 pisze:ja jestem po uszy zakochana w czarnuchach miauuuuuuuuuu

komu czarne szczescie?

wlasnie komu?
hop

Czarnula mama i czarnula kociątko domki znalazły.

Dalej szuka czarny kawaler - Stefano, który pomieszkuje w piwnicy, niestety komuś przeszkadza jego obecność . Przed chwilą zadzwoniła Bogusia, jego opiekunka, ze ktos go zamknąt w rurze odpływowej. Stefano jak był chudszy to sie tam chował, teraz mu trudniej, ale sie jakoś jeszcze miesci, ktos te rure zatkał plastikowym wiaderkiem po farbie. Nie ma mowy o przypadku, bo trzeba na to bylo sporo siły. Stefano był uwięziony, bo ta rura idzie do kratki ściekowej. Na szczęscie ktos usłtyszał jego miauczenie i udało sie go na siłe wyciągnać. Siedział tam biedak kilka godzin.
On jest bardzo miły, taka cudowna fajtłapa, ptaki mu jedzenie wyjadaja. Bardzo potrzebuje domu stałego albo jakies tymczasu ;-(