
Wczorajsza mała (ta, która przyjechała z mamą) porusza się z szybkością błyskawicy, nic nie robi powoli, chce wszystko obejrzeć, wszystkiego dotknąć. Zagościła już nawet dwa razy w koszu na śmieci (bo przecież tam jest taaak ciekawie

Dzisiejsza mała jest (dotychczas) spokojna, może się jeszcze się regeneruje. Pcha się na kolana, wywala brzuch. Nie domyka szczęki, 'zostawia' na zewnątrz kawałek języka, ale nie ma z tego powodu żadnych problemów z myciem się i gryzieniem (mnie) - mało brakowała, a straciłabym palca

Mama to równiacha. Lubi ludzi, lubi się miziać, zagaduje, nie lubi czyszczenia uszu (tak, jak każda panna wyżej wymieniona). Jest spokojna i grzeczna. Nie jest to jednak zagłaskana ciapa z maślanymi oczami

Sterylka w przedziale 5-7 sierpnia.
Każda z dziewczyn ma w uszach skorupę, potworną świerzbową skorupę. Wewnętrznych robali jeszcze nie widziałam, pchły się sypią, na szczęście już martwe. Maluszki są przerażająco chude! Kostka na kostce. Za to matka trzyma się dobrze.
Wszystkie trzy kocice są bardzo absorbujące - albo jedna przyjdzie na kolana, albo druga się pomizia, albo trzecia chce jeść, albo tamtej trzeba wyczyścić uszy, albo tamtą utulać do snu
