Dziś mało zawału nie dostałam jak rano bandę zobaczyłam
Nie wiem dlaczego Dina i Dixi śpią w kuwecie...efekt... będę musiała dziatwę całą wykąpać znów... wcześniej musiałam wykąpać na wejściu-ze względu na pchły i to że po wizycie u Weta towarzystwo zwymiotowało na siebie pyrantellum i wytarzało się w transporterku we własnych ,biegunkowych kupalkach...
Teraz ...Dina ma cały grzbiet w qupolku, nie wiem jak ona to zrobiła.
Wytarłam ją z tego,ale ma wonny pancerz
Dixi ma na tylnych łapkach "qupolkłaki" które będę musiała odmoczyć, bo wytrzeć tego nie da rady, a drze się strasznie,bo pewnie ją to boli ,kiedy usiłuję to zmyć ciepłą wodą na watce...
Jedzą przyzwoicie za wyjątkiem Dextera.
Jest najsłabszy i najmniejszy,ale lepszy niż był na początku,lecz i tak niepokojący jest jego stan.
Myślicie , że taki szkielecik można poddać takiej tyciej kroplówce z glukozą? Nie wiem czy to mu nie zaszkodzi?
Tak zagłodzonych kociąt jeszcze w życiu nie widziałam.
TŻ się śmieje, że wyglądają ja Devon Rexy .
Kwetkują w kilkunastu miejscach na wykładzinie...
