
Pusia po operacji, jeszcze bez klosza na głowie.

I już z kołnierzem


Kotka jest cudowna, naprawdę dzielnie znosi to, co się wokół niej dzieje.
Przez kołnierz ma problem z jedzeniem, jeszcze nie radzi sobie samodzielnie i trzeba jedzonko pod nosek podstawiać.
Po narkozie ładnie się wybudziła i doszła do siebie.
(Siedziałam z nią tylko do godz. 2 w nocy, a potem tylko 2 x sprawdzałam, czy wszystko jest ok. Powinna sobie świetnie poradzić od poniedziałku, gdy będziemy w pracy. Pewnie za bardzo panikuję, ale już tak mam.)