Tych maluszków tam nie ma. W tej dziurze piwnicznej jest Kotka i jedno małe, które zaniosła by było bezpieczne. Jest tam Pani która karmi tę kotkę i mówi że Ona karmi małego.Wejść się tam nie da i trzeba czekać aż kotka wyprowadzi maluszka.
Co do rodzeństwa tej przylepy to jak dzieci mówiły, za płotem tutejszego ogrodnictwa. Nikogo tam już nie było i nic nie było widać. Pójdę tam jutro przed pracą, może pozwolą mi poszukać maluszków.
Obie Panie, karmiące kotki zaalarmowane,jak by się pojawiły to mają mi je przynieść.
A to małe coś, puchate, skacze, szaleje za myszką i ciągle chce się tulić