WROCŁAW-potrzebne wsparcie finansowe!!!

[piotr568]

Spróbuję się czegoś dowiedzieć....

[marcjannakape]

Podrzucam!

[martka]

Wczoraj kcurka jak przysżłam nie było. Wyłozyłam jedzonko z lekami. Nie wiem który zjadł
Gdyby były pieniądze, to kotka możnaby umieśćić w szpitaliku, ale niestety ich brak na to nie pozwala

[martka]

Zaraz lecę do kocurka, oby tylko to leczenie coś dało.

[martka]

Wczoraj kocurka też nie było a ja nie wiem czy on zajda ten pokarm z antyb. czy nie
Dzisiaj oczywiście też zaniosę, dzisiaj to będzie piąty dzień, ale co ja mogę....

[piotr568]

Zaglądałaś czy tam gdzieś w budce nie siedzi? A o jakiej porze tam zaglądasz, my go widzieliśmy po południu? A jak buraska, na swoim miejscu? I prześlij mi nr konta żebym mógł choć parę złotych dla nich przesłać.

[martka]

Zaglądałam do budki- pusta.
Burasia jest tam gdzie była.
Wczoraj padało, a ona siedziała taka skulona pod bramą- zrobiłam zdjęcie.
Myślę jak to rozwiązać, bo jak się okaże, że On jest na coś powaznie chory:
wątroba
nerki,
ch. zakaźne
to co ja z Nim po szpitaliku zrobię? ulica, schron?
Na szpital muszę być dobrze przygotowana- kasa, a ja nie jestem
Sądzę, że musiałby być jakiś czas, aby zrobić badania, leczenie, kastracja. To się rozchodzi o setki zł

[piotr568]

Jesli jest w cieżkim stanie, nieuleczalny, to możemy go zostawić aż umrze na ulicy albo pomóc mu odejść z godnością. Jeśli uda się go wyleczyć, to w najgorszym razie uzdrowiony wróci na swoje miejsce. Ale oczywiście będziemy mu szukać domu. Spróbuj się zorientować we wstępnych kosztach, kilka dni w szpitaliku, podstawowe badania, jakieś usg. Ja zaczynam odkładać pieniądze dla niego.

[martka]

Piotr, a pisałeś, że coś się wstępnie zapytasz. Sądziałm, ze będziesz dzwonić do lecznicy. Ale może ja źle zrozumiałam posta.
Tylko pamietaj, że jak ja Go zabiorę do lecznicy to potem On będzie na moim sumieniu, jesli trzeba będzie podjąć jakieś ostateczne decyzje.
Prawda jest okrutna. Gdybym miała 500 zł dla Niego to można coś działać a tak?
Zaraz urywam się z pracy aby do kocurka podlecieć i zobaczyć czy jest, wułożyć karmę z lekiem. Koleżanka będzie mnie kryć, boję się ale idę.

[piotr568]

Chodziło mi o to żeby się dowiedzieć czy ktoś w okolicy go zna, niestety nie mamy żadnych telefonów, ale właśnie coś mi przyszło do głowy. Może jak tam będziesz na Grunwaldzkiej spróbuj zastukać do pani która opiekuje się buraską, może ona będzie kojarzyła tamtego kota. Ta pani mieszka w tej klatce przy której stoi budka buraski, okna parter na budką. Możesz się powołać że niedawno Twoja znajoma (Gosia) rozmawiała z nią o kotce i przekazała Ci temat bo jesteś na miejscu. Ja żadnych lecznic we Wrocławiu nie znam, nie wiem kto jest dobry, kto niepolecany

[piotr568]

...Zaraz urywam się z pracy aby do kocurka podlecieć i zobaczyć czy jest, wułożyć karmę z lekiem. Koleżanka będzie mnie kryć, boję się ale idę.

A pracujesz gdzieś niedaleko? Z pracą uważaj, bo będzie kicha jakbyś miała mieć nieprzyjemności. Kurcze, żeby się znalazł ktoś z sąsiedztwa, kto mógłby popilotować sprawę

[martka]

Piotr, to teraz dopiero mi mówisz o tej pani?Kurka dawno bym z nią rozmawiała. Kotów nie było, jedzenia z wczoraj nie ma, ale który zjałdł?
Natomiast zaprzestałam dwać omegę, bo zostało jedzenie z przedwczoraj polane kapsułką O.-3. Nie wiem czy mam iśc przez weekend? Ja mogę podjechać, tylko kota nie widzę od kiedy? od środy?

[piotr568]

Szczerz mówiąc to byłem przekonany że Gosia jak rozmawiała z Tobą to Ci wspominała o niej. A ja zakręcony, nie pociągnąłem tematu
Żeby tylko nic mu się nie stało.
Gosia chyba będzie tam w poniedziałek, bo na kontrolę do szpitala mają przyjechać. Jesli będzie to się też rozejrzy.

[martka]

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/10e ... 7069e.html


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/966 ... eccdb.html

[ulvhedinn]

Martuś dzwonię dziś do tej pani Agnieszki, co Ci mówiłam, że zna kocurka i spróbujemy pomyśleć coś bardziej konstruktywnie, pogoda jest fatalna i myśle że czas się liczy...
I juz się nie zamartwiaj. Coś wykombinujemy!

Cholerne życie swoją drogą, od wczoraj jestem dokocona młodziutką koteczką w ciąży- dziś pojechała na sterylkę. Jakiś buc wrzucił ją do znajomego sklepu zoo i uciekł....