Jana pisze: Za to jej mamusia teraz jest w lecznicy, nie ma jeszcze roku, też jest czarna. Też ponoć rokuje na oswojenie... Musi zniknąć z lecznicy za kilka dni.
I po co mi było zaglądać do klatki w lecznicy? Zezulka wczoraj przyjechała do Zalesia.
Postanowiłam ją przemianować na Zulę (Zulcię, Zuleńkę) żeby nie stresować kota ciągłym przypominaniem o drobnej przypadłości. Na dobry początek zajęła klatkę w salonie. Jest trochę zestresowana ale ogólnie daje się dotykać i miziać.
W ten sposób mam kolejny wątek, do którego nie będę miała jeszcze bardziej czasu zaglądać.