Tak bardzo się cieszę, że Nati dostała od Was szansę. Jestem pewna, że wróci do stanu normalności, czyli miziastej koteczki jaką była na początku. Będę tu codziennie zaglądać i trzymać kciuki za maleńką.
Nati wieczorem jeszcze trochę pomiaukoliła i to by było na tyle jeśli chodzi o marudzenie i rozrabianie Chciałbym mieć wszystkie takie grzeczne koty jak ona
Zjadła ładnie ile trzeba i zrobiła sioosioo do kuwetki
Na początku jeszcze się stresuje, ale do wyciągniętej ręki praktycznie od razu podchodzi i się mizia. Epizodów rozszarpania palców nie odnotowano
gosiaa pisze:swk, Susełek kto jak kto, ale Wy to macie doświadczenie z "dzikimi" kotami
Palce jeszcze wszystkie, oczy na miejscu, to jak tu mówić o doświadczeniu?
A kotuch w transporterze sobie śpi w polarkach, wygrzewa się. Próbowałem testu kocimiętkowego - zero reakcji, chyba niepodatna Albo jakaś podrobiona ta kocimiętka
Wkleiłam banerek Natusi. Będę zaglądać i podczytywać
Może uda mi się podpatrzeć efekty oswajania, bo mam taki "mały bury przypadek" odgryzający palce w azylu i moje chwile zwątpienia A przecież każdy kociak zasługuje na swój dom i dużych
Edit: Jakoś niejasno napisałam Tu nie chodzi o Mareczka Ślepaczek Maruś jest bardzo łagodnym kociaczkiem Taką drapieżną kociczką jest niejaka Dziuunia, z którą już dwukrotnie miałam... do czynienia A może raczej moje dłonie Dziuńka jest ładna, młodziutka, wydaje się być spokojna, a... Po tych zdarzeniach miałam już chwile zwątpienia Jeszcze się nie poddałam, ale szukam wszędzie jakiś metod Oto Dziuńka http://upload.miau.pl/3/141049.jpg
Ostatnio edytowano Śro paź 01, 2008 14:39 przez barba50, łącznie edytowano 1 raz