Gdańsk Marcysia pojechała do swojego domu a my tęsknimy...

[ewar]

I pomyśleć,że taki skarb zmarnowałby się na tym zapyziałym podwórku.

[Magomi]

Tak, ona jest bardzo mądrą kotką Aż trudno uwierzyć, że ona przed sterylką całe swoje życie na dworze spędziła
Co prawda nie wiem która z małych pierwsza zaczęła załatwiać się do kuwety (pierwszą jaką widziałam była Izis), ale drapaka na na bank najpierw użyła Marcysia. Izis podpatrzyła i później tez spróbowała. To było już podczas pierwszego wypuszczenia kotek na pokoje. Buraska jak tylko zobaczyła drapaczek, od razu do niego podeszła poostrzyć pazurki
Jedynie Duża nie ma pojęcia o co chodzi z tym słupkiem i drapie kanapę lub kartony

Hmmm... tak patrząc pod kątem drapania, to Marcysia jest mądrzejsza niż moja Akira Mała korzystała u mnie tylko z drapaka, natomiast Akira często znęca się też nad kanapą. I za pierniczki nie mogę jej tego oduczyć

[ewar]

Wiesz Magomi,czytam na forum o kotach wolnożyjących,zabranych potem do domu i czasem o problemach z ich oswajaniem.Te są absolutnie wyjątkowe.Moje domowe kotki drapaka nie używają,Gucia,która jest u mnie od kociaka najbardziej drapie meble.Jedynie wiejski kot Edzio,mój były tymczas zrozumiał do czego służy drapak.Koty,którym tak trudno było przeżyć musiały być bardzo inteligentne.Doceniają dobre warunki i potrafią kochać w trójnasób.

[Magomi]

Akira jest ze schroniska, więc teoretycznie też powinna doceniać dobre warunki, jakie ma w domu... teoretycznie A to jest pannica jakich mało Wybrzydza przy jedzeniu, drapie gdzie chce, a pieszczochem była tylko przez dwa dni od zabrania... pewnie to ta inteligencja - w schronie przymilać się i udawać super miziastego kota, a już w domu fochy stroić i łaskawie jeść tylko wybrane rzeczy, a jak są surowe, to tylko w drobniuteńkich kawałeczkach, żeby gryźć nie trzeba było (choć i tak mieli i mieli )

Na szczęście przyszły właściciel Marcysi nie będzie miał takich problemów

[ewar]

To też dowód na inteligencję,wie,że dostanie,co chce to co ma nie wybrzydzać.

[Magomi]

Przynajmniej Czikita jest z tego zadowolona, bo ma więcej jedzenia dla siebie

Biamila, co tam u Marcysi słychać?

[Waldemar]

Dokąd Marcysia trafi na resztę swojego życia? Są juz może decyzje w sprawie domów kandydujących?

[biamila]

A to zdjęcia naszej Marcysi z wczoraj


Z dużymi w sprawie adopcji Marcysi spotykam się w czwartek wieczorem, domek zapowiada się wspaniale, ale nasze wymagania są delikatnie rzecz ujmując niemałe więc jeszcze nic nie wiadomo. Marcysia się rozkręca, ale nadal jest miłą i grzeczną panieneczką, no i robi się coraz piękniejsza jeżeli to w ogóle możliwe. Cały czas trzymamy kciuki za domek dla Mamuśki i Izis.

[Magomi]

No i jak tu się nie zakochać w Marcysi?

oby domek okazał się godny małej buraski

[biamila]

No i jak tu się nie zakochać w Marcysi?

oby domek okazał się godny małej buraski

Nie ma innej możliwości! Dom musi być absolutnie fantastyczny!

[dzidzia]

Jasne, że będzie fantastyczny jak nie nowy to ten dotychczasowy, u Biamili

[Waldemar]

Jasne, że będzie fantastyczny jak nie nowy to ten dotychczasowy, u Biamili

To będzie niespodzianka?

[biamila]

Słuchcajcie choć serce pęka, bo kochamy tę małą pierdołkę to zostawić jej nie mogę (choć mój mąż cały czas "nadaje" "zobacz jak ona się do nas przyzwyczaiła, a do naszych kotów, a do suńki, jak ona sobie poradzi teraz bez nas? to tak jakbyśmy ją zdradzili...." i takie podobne) ale zostać u nas nie może, bo jak zostanie to znaczy, że nie nadajemy się na tymczasy i już

[ewar]

Takiego domku to ona na pewno mieć nie będzie.Dziwne,bo zwykle jest argument,że ja to owszem,tylko TŻ się nie zgadza.Marcysia musi być naprawdę wyjątkowa.

[Magomi]

Dziwne,bo zwykle jest argument,że ja to owszem,tylko TŻ się nie zgadza.Marcysia musi być naprawdę wyjątkowa.

No właśnie. Tak jest u mnie - ja nie mam szans na kolejnego futrzaka
Więc jeśli TŻ sie zgadza (a nawet sam chce zostawić mała), to pozostaje tylko z tego skorzystać Zwłaszcza, że to jest bardzo wyjątkowa kicia

ale zostać u nas nie może, bo jak zostanie to znaczy, że nie nadajemy się na tymczasy i już

No, ale inne koty na tymczasie to nie będą już Marcysie