oj zaniedbuje wątek mojego skarbeńka

a Wolandziol ma się dobrze... trochę mu się przytyło znowu

wydaje mi się że to przez jego karmę, bo na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że inne koty przebywające u mnie tak nie wyglądały. Tak czy siak i tak jest piękny... w końcu kochanego ciała.... W zasadzie ma teraz towarzystwo z którym szaleje po całym mieszkaniu, wiec może jednak kondycje sobie poprawi. Charakterkiem też mnie zadziwia. Kiedyś miał u mnie ksywę Bordi (od borderline) a teraz już jej właściwie nie używam - zupełnie przestała pasować. Nie rzuca się na ludzi, nie chce mordować innych kotów, nie skacze na sufit itd itd jest grzecznym, koleżeńskim przytulaskiem. Jestem dopiero co po formacie, ale jutro jak zgram foty na dysk to postaram się wkleić jakieś zdjęcia.