Już drugi tydzień dostają antybiotyk Synergal w karmie, a Bąkowi od 5 dni robię zastrzyki z Fluco...czegośtam - byłam z nim u veta. Przemywam też oczka tak często, jak tylko uda mi się któregoś złapać i zapuszczam krople i maść. Łapać jest coraz trudniej, bo coraz szybciej diabełki biegają

Ale jak już się je weźmie na ręce to są bardzo spokojne.
Rozmawiałam z vetem i doszliśmy wspólnie do wniosku, że dopóki kotka jeszcze je karmi, to lepiej, żeby były z nią, a ja będę je łapać, robić zastrzyki itd.
Pocieszyliście mnie troszkę z tymi oczami - nigdy wcześniej nie miałam z czymś takim do czynienia (ja zaadoptowałam kota-seniora) i mnie wydają się one fatalne... Ale będziemy nad nimi pracować.