Dzięki
Jeśli domek wychodzący, to oczywiście tylko w bezpiecznej, spokojnej okolicy (on w takiej mieszkał)
Do mieszkania w blolu zresztą przyzwyczaił się błyskawicznie. Nie podoba mu się tylko siedzenie w zamknięciu.
Przede wszystkim domek musi być miziający
Ten kot mruczy, grucha jak gołąbek, wciska się w człowieka. Bawi się bezpazurzasto

Straszny z niego gaduła!
Nie jest zbytnio pro-koci, chociaż pomału zaczynam dopuszczać do jego kontaktu z moim Nemkiem, moim rezydentem. Jest dużo fukania, prezentacje uzębienia, czasem wąchanie nosków (czyżby przełom?) i powrót na upatrzone pozycje.
Jest u mnie rozpieszczany - i to nawet nie przeze mnie
Moja siostra i mama wpadły dziś rano specjalnie do niego na mizianki
Neonek mając naraz 6 rąk do pieszczenia był zachwycony
Sytuacja niestety robi się trudniejsza, bo wydaje mi się (na razie tylko wydaje), że również mój główny tymczas Amigo zaczyna dojrzewać.
Neo ma swoja kuwetkę w sypialni, z tej w łazience nie korzysta, a do tej w dużym pokoju w ogóle nie ma dostępu. Tymczasem także z tych dwóch kuwetek zaczynają dobuegać charakterystyczne zapaszki.
Amigo to jego rówieśnik - mimo że o wiele drobniejszy. Też ma 6 miesięcy i mocno skonkretyzowane jajeczka.
Dwa młode kocurki perfumujące moje 35 metrów?! AAAA!
Mam nadzieję, że Neo będzie można już na dniach ciachnąć.
Bardzo miłe jest to, że moja szefowa, która zapoczątkowała całą akcję ratowania Neonka i przywiozła go do mnie, zaproponowała, że będzie partycypować w kosztach kastracji.
