Dziękuję dziewczynki za "Alarm dla Blusika". Gwoli wyjaśnienia podany telefon to nie do mnie tylko bezpośrednio do zakoconej pani, a jak już wyżej pisałam wkradł się niezależny ode mnie błąd
Co do drugiego wątku - powinnam założyć osobny i obiecuję, że możliwie szybko założę - pani dokarmiającej jakieś niesamowite ilości kiziorków to nadal aktualny.
I teraz rzecz najgorsza

Właśnie ta Pani była łącznikiem z tamtą panią (bełkot wyszedł przepraszam) i do niej dzwoniłam dzisiaj w sprawie numeru telefonu.
Dowiedziałam się, że jakiś potwór w ludzkiej skórze otruł jedno ze stadek kiziorków- kiedy pani dojechała na codzienne śniadanko kiziorki dogorywały. Następne pięć kotków odeszło za TM. Brak mi słów.
Niech wam kociaki nie zabraknie pełnych misek i łapek do miziania za TM.