
Jak tylko postawiłam transporterek na stole w lecznicy, zdjęłam górę Belcia zaraz zwinęła się w kolkę, głowa gdzieś między łapki i jej nie ma.
Zaczęłyśmy rozmawiać czy powtarzać FIV jak ona taka przerażona, na ile to konieczne. dr Cetnarowicz powiedziała, że szansa że wynik dodatni jest błędny jest żadna, tym bardziej że test był prawidłowy (tj kreski wyszły w prawidłowej kolejności, dobrze widoczne), więc jeśli już powtarzać to ew później. a na razie traktować jako fivowca.
Nie miałam serca upierać sie przy teście, bo była taka przerażona, no i bałam się, że tyle czasu oswajania i zdobywania je zaufania pójdzie w błoto.
tak więc było tylko szczepienie, dziś odrobaczanie.
ok poniedziałku wyjeżdżamy. Belcia pójdzie na wakacje do naszych znajomych. Liczyłam że domek się do tego czasu znajdzie, bo uprzedzałam Janę, że w drugiej połowie września wyjeżdżamy.
Niestety domki na które liczyłam odmówiły
