Aż główka mnie boli od myślenia.. ;( Szkoda, że mój mąż nie zgadza się (NA RAZIE!) na więcej niz 2 koty ;(
Wczoraj mężu umówił się na jutro wieczór z koleżanką, która ma na tymczas 5 m-czną kotkę (!) wyrzuconą z hodowli, bo nie spełnia wymogów hodowlanych, ale jest zdrowym, normalnym kotem! Na podwórku nie dawała sobie rady (pewnie z 2 m-ce mieszkała w tej hodowli) i podobno widać, że bardzo lgnie do ludzi.
Zawsze wiedziałam, że nie chcę kota z hodowli, ale nie wiedziąłm, że będąc hodowcą można być takim okrutnym dla kotów!!!
Mamy przyjechać , pogadać, ona (koteczka) ma poznać nas, a my ją i potem musimy się wszyscy i każde z osobna (kot

, koleżanka, mój mąż i ja) namyśleć. Sama nie wiem co mam o tym myśleć, bo cały czas szukalismy kocurka i to małego, a teraz mój mąż z taką nowiną wyskakuje... Boję się, że nawet jak koleżanka uzna nasz domek za odpowiedni dla kici, to czy kicia nie zdominuje naszej odratowanej sierotki ;( Ech... ciężkie decyzje...