Pysia zwana też Dzidzią, jest już w nowym domku
Tutaj kopiuję relację, którą wpisałam w wątku Mai:
Dzisiaj była wielka radość i łzy wzruszenia....
Do Nowego Wspaniałego Domku pojechały Lusia i Pysia (zwana też w domu Dzidzią).
Przyjechały dwie fajne dorosłe siostry, jedna już zakocona od dawna, a druga to kocia debiutantka. Po długim zastanowieniu doszliśmy wszyscy do wniosku, że do nowego domku do Warszawy pojadą rówieśnice-Lusia i Dzidzia. One się bardzo ładnie bawią i lubią, natomiast w Mai zakochał się mąż pani Emilki...i Maja po prostu zostanie z nimi.
Myślę, że to dobre rozwiązanie. O wyborze zadecydował też fakt, że Dzidzia (Pysia), pomimo, że była najdłużej na rynku (zabrano ją ze 3-4 tyg. temu) jest najbardziej przytulaśna i oswojona, taka wyluzowana, natomiast Lusia z Mają są bardziej na dystans, szczególnie do obcych. No i Dzidzia usadzona na kolanach ewentualnej Pańci wywalczyła sobie jej sympatię
Drogę do W-wy kotki jakoś przeżyły: Dzidzia spoko, natomiast Lusia dostała ze stresu biegunki w samochodzie...
W nowym domku Dzidzia szybko się wyluzowała, mruczała i położyła się na łóżku, a Lusia siedziała spłoszona przy drzwiach balkonowych.
To ciekawe, kotki miały podobne przejścia, są z tego samego miotu a tak się różnią...
To takie wspaniałe uczucie jak się "zeswata" kota z człowiekiem....Ta świadomość, że się pomogło kotu trafić do domu...
Pani Emilka bardzo się wzruszyła, a po jej mężu było widać radość, że Maja została, że nie została wybrana:)