rudy kocurek pilnie szuka domu - Warszawa - domek znaleziony

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon sie 20, 2007 18:10

Zdaje się, że jest to kicio, którego moje dziecko wyadoptowało Twojej Babci, orfa..
Rozmawiałam przed chwilą z Twoim Tatą..
Też będę szukać dla niego domu..

Piękny kocio wyrósł z tego malucha, które znalazło moje dziecko..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 20, 2007 21:21

Zobaczcie jaka to była kruszynka, jak trafił do mojego dziecka..

Obrazek



A tak wyglądał wtedy, kiedy znalazł dom..

Obrazek
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 20, 2007 22:42

Marcelinaa pisze:Ten piękny rudeusz już chyba ma swój nowy dom ?

niestety nie ma, tzn ma czały czas u mojej babci ale ponieważ moja babcia traci siły witalne to szukamy mu nowego kochającego domu, bo kot jest naprawdę miły. Wczoraj mi się ocierał o nogi jak mu nową suchą karmę przyniosłam ;) i jak słyszy dźwięk domofonu to już stoi pod drzwiami i miauczy a jak się wejdzie do domu to się ociera o nogi i wywala brzuchem do góry

orfa

 
Posty: 17
Od: Czw sie 09, 2007 19:38

Post » Pon sie 20, 2007 22:44

aamms pisze:Zdaje się, że jest to kicio, którego moje dziecko wyadoptowało Twojej Babci, orfa..
Rozmawiałam przed chwilą z Twoim Tatą..
Też będę szukać dla niego domu..

Piękny kocio wyrósł z tego malucha, które znalazło moje dziecko..


tak to jest ten sam rudzielec, i naprawdę mi przykro że musimy go oddać ;(
a jeszcze ja idę teraz na kilka dni do szpitala wię przez kilka dni nie będę mogła tu zaglądać, ale mam nadzieję że się uda
jak do tej pory to jedyna oferta adopcji była z białegostoku ale pan chciał żeby mu wysłać kota autobusem... zastanawiam się czy z biletem zębach i na wykupionym miejscu siedzącym?? ludzie mają pomysły ;( a ja jeszcze nie zwariowałam i to że poszukuję mu nowego domu to nie dlatego że się komuś znudził tylko z powodów niezależnych od nas a jedynie zdrowotnych

orfa

 
Posty: 17
Od: Czw sie 09, 2007 19:38

Post » Wto sie 21, 2007 8:41

Podniosę kicia..
Niech się ktoś zakocha.. :oops: :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 21, 2007 10:18

Witam, bardzo chętnie przygarnęłabym tego kocura, jeśli tylko znalazły się ktoś skłonny przetransportować go do Lublina. Myślę że mojej kotce bardzo spodobałby się taki towarzysz zabaw:)

Ridareta

 
Posty: 4
Od: Wto sie 21, 2007 9:56
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 21, 2007 10:33

Przepraszam z OT, ale muszę po prostu.

Kiedyś dostałam na forum burę, że nie chcę oddawać małych kociąt starszym osobom. Ten wątek chyba idealnie ilustruje dlaczego...


Życzę rudzielcowi wspaniałego domu. I już na zawsze.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sie 21, 2007 10:46

Ridareta pisze:Witam, bardzo chętnie przygarnęłabym tego kocura, jeśli tylko znalazły się ktoś skłonny przetransportować go do Lublina. Myślę że mojej kotce bardzo spodobałby się taki towarzysz zabaw:)


Witaj na forum.. :D
Napisz jakie warunki możesz zaoferować kiciowi.. :D
I czy podpiszesz umowę adopcyjną?
No i, ponieważ jesteś nowa na forum, czy zgodziłabyś się na wizytę u siebie kogoś z forum, żeby, jak to nazywamy, "sprawdził domek"? :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 21, 2007 11:35

Warunki mieszkaniowe - w sumie 2 pokoje, ale jeden zajmują gryzonie, więc dla kota praktycznie pozostaje tylko jeden. Za to jest naprawdę duży balkon. W przyszłym roku planujemy przeprowadzkę do domku z ogródkiem, ale co z tego wyjdzie i kiedy nie wiadomo. Do towarzystwa kocur miałby dwa dorosłe osobniki ludzkie i tę koteczkę: http://www.mufka5.pupile.com/
Umowę mogę podpisać.
A co do tej wizyty - hmm, no nie wiem, musiałabym posprzątać:P

Ridareta

 
Posty: 4
Od: Wto sie 21, 2007 9:56
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 21, 2007 11:40

Ridareta pisze:A co do tej wizyty - hmm, no nie wiem, musiałabym posprzątać:P


Tym się akurat nie przejmuj.. to nie jest najważniejsze.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 21, 2007 14:28

Jana pisze:Przepraszam z OT, ale muszę po prostu.

Kiedyś dostałam na forum burę, że nie chcę oddawać małych kociąt starszym osobom. Ten wątek chyba idealnie ilustruje dlaczego..


przepraszam bardzo ale każdemu może się przydarzyć wypadek losowy - zarówno starszemu jak i młodemu, w przypadku mojej Babci nic nie wskazywało na to że zacznie mieć kłopoty z poruszaniem się, gdyby nie zaistniała sytuacja to nigdy przenigdy nie szukalibyśmy mu nowego domu bo nawet teraz mojej Babci bardzo ciężko będzie się z nim rozstać bo zawsze był w domu kot lub pies i podobnie jest w moim domu więc nie jest to fanaberia małego dziecka które chciało zabawkę i jak się nią znudziło to ją oddaje
pozdrawiam

orfa

 
Posty: 17
Od: Czw sie 09, 2007 19:38

Post » Wto sie 21, 2007 14:36

orfa pisze:
Jana pisze:Przepraszam z OT, ale muszę po prostu.

Kiedyś dostałam na forum burę, że nie chcę oddawać małych kociąt starszym osobom. Ten wątek chyba idealnie ilustruje dlaczego..


przepraszam bardzo ale każdemu może się przydarzyć wypadek losowy - zarówno starszemu jak i młodemu, w przypadku mojej Babci nic nie wskazywało na to że zacznie mieć kłopoty z poruszaniem się, gdyby nie zaistniała sytuacja to nigdy przenigdy nie szukalibyśmy mu nowego domu bo nawet teraz mojej Babci bardzo ciężko będzie się z nim rozstać bo zawsze był w domu kot lub pies i podobnie jest w moim domu więc nie jest to fanaberia małego dziecka które chciało zabawkę i jak się nią znudziło to ją oddaje
pozdrawiam


Zapytam, ale nie musisz odpowiadać - ile Twoja babcia ma lat?

Trzeba być świadomym, że zadbany kot może żyć 17 - 20 lat...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sie 21, 2007 15:07

Jana pisze:[
Zapytam, ale nie musisz odpowiadać - ile Twoja babcia ma lat?

Trzeba być świadomym, że zadbany kot może żyć 17 - 20 lat...


a przepraszam czy to że ktoś ma 70 lub 80 lat zabrania mu posiadania zwierzaka?? to jakieś nowe prawo weszło?? tylko młodzi mogą kochać zwierzęta i się nimi opiekować?? Ja wiem że koty długo żyją bo moja kotka odeszła mając 16 lat, poprzedni babci kot żył coś koło 12lat więc nie traktuj mnie plis jak osoby nie znającej realiów życia kotów. Młoda osoba może wpaść pod samochód też nie będzie mogła się zajmować zwierzakiem - przypadki losowe dotyczą zarówno młodych jak i starych więc proszę nie wciskajcie mi że starzy nie mogą mieć zwierząt, dodatkowo jeśli z małżeństwa umiera jedna osoba a potem ukochany zwierzak to wzięcie nowego poprawia psychikę takiej osoby która nie czuje się osamotniona i moim zdaniem to jest główna zaleta posiadania zwierzaka przez starszych ludzi, poza tym zmusza ich też do pewnego wysiłku fizycznego a nie zamartwiania się i siedzenia bez ruchu a to że nagle komuś coś się dzieje to jest przypadek a nie zamierzone działanie
pozdrawiam

orfa

 
Posty: 17
Od: Czw sie 09, 2007 19:38

Post » Wto sie 21, 2007 15:25

Orfa, czy bierzesz pod uwagę moją propozycję?

Ridareta

 
Posty: 4
Od: Wto sie 21, 2007 9:56
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 21, 2007 15:37

orfa pisze:
Jana pisze:[
Zapytam, ale nie musisz odpowiadać - ile Twoja babcia ma lat?

Trzeba być świadomym, że zadbany kot może żyć 17 - 20 lat...


a przepraszam czy to że ktoś ma 70 lub 80 lat zabrania mu posiadania zwierzaka?? (...)


Może wziąć dorosłego kota.

Może wziąć maleńkiego kociaka, pod warunkiem, że ma gwarancję, że sam dożyje setki :roll: Bo, jak widać, w razie choroby lub śmierci, rodzina rzadko dalej opiekuje się kotem. A na forum jest wiele takich przypadków - opiekun umarł, kilkuletnie koty szukają domu...

Biorąc kota trzeba mieć trochę wyobraźni i być odpowiedzialnym. Do końca.

I z mojej strony już EOT.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości