Piękna koteczka "syberyjska" w schr w Chorzowie

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Pt cze 15, 2007 12:23

Nordstjerna pisze:
Bierz, nie zastanawiaj się!


no własnie :D
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 15, 2007 18:30

Wiadomosci, ze schroniska nie sa zbyt optymistyczne:(
Kotka juz raz zostala wydana, ale ma problemy z agresja i atakuje ludzi wiec wrocila :(

I mam problem.
Boje sie, ze ja wezme, nie podolam z nia i bedzie poroblem i dla niej (bo znowu odrzucona) i dla mnie (bo dawalam jej nadzieje) :(

Pytanie na ile agresje da sie wyprostowac normalnym spokojnym domem, a na ile nie.

Eh...
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Pt cze 15, 2007 18:35

Poczytaj wątek Balbiśki, również prawiesyberyjki i zobacz co można zrobić..
Za chwilę Ci wkleję, jak tylko znajdę..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt cze 15, 2007 18:36

Proszę bardzo, to wątek Balbiśki..
:arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52616&highlight=
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt cze 15, 2007 21:04

aamms pisze:Poczytaj wątek Balbiśki, również prawiesyberyjki i zobacz co można zrobić..
Za chwilę Ci wkleję, jak tylko znajdę..


dziekuje
42 strony to ponad godzina czytania :)

Niestety, widze ze w takiej sytuacji potrzebny jest jednak, ktos z dużym doswiadczeniem.
Ja takiego nie mam:(
Boje sie namieszać jeszcze bardziej w tej biednej kociej głowie.

Serce mi sie kraje, ale chyba bede musiala przeczekac cichutko w kąciku tę miłość:(
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Pt cze 15, 2007 21:20

karolinah pisze:
aamms pisze:Poczytaj wątek Balbiśki, również prawiesyberyjki i zobacz co można zrobić..
Za chwilę Ci wkleję, jak tylko znajdę..


dziekuje
42 strony to ponad godzina czytania :)

Niestety, widze ze w takiej sytuacji potrzebny jest jednak, ktos z dużym doswiadczeniem.
Ja takiego nie mam:(
Boje sie namieszać jeszcze bardziej w tej biednej kociej głowie.

Serce mi sie kraje, ale chyba bede musiala przeczekac cichutko w kąciku tę miłość:(


Co to jest godzina czytania, jak dzięki temu może Twoja decyzja będzie oznaczać dom dla kici..

A poza tym bettysolo ma podobny przypadek u siebie.. właśnie jest w trakcie oswajania..

A poza tym od czego jest forum i doświadczenie z "agresywnymi" kotami np. MariiD i bettysolo? :)
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt cze 15, 2007 21:36

aamms pisze:[Co to jest godzina czytania, jak dzięki temu może Twoja decyzja będzie oznaczać dom dla kici..


Stad wiem, ze godzina czytania bo czytalam :)

Na razie powaznie sie zastanawiam.
Porozmawiam z TŻ,
ale informacje ze schroniska dosc mocno mnie przygasily :(
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Pt cze 15, 2007 21:41

karolinah pisze:
aamms pisze:[Co to jest godzina czytania, jak dzięki temu może Twoja decyzja będzie oznaczać dom dla kici..


Stad wiem, ze godzina czytania bo czytalam :)

Na razie powaznie sie zastanawiam.
Porozmawiam z TŻ,
ale informacje ze schroniska dosc mocno mnie przygasily :(


A możesz napisać co to za informacje?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt cze 15, 2007 21:55

aamms pisze:A możesz napisać co to za informacje?


mam nadziej, ze nie narusze tajemnicy korespondencji jak wkleje czesc mejla:

"kotka jest ogólnie rzecz biorąc zdrowa, jednak jest agresywna.
Została raz już wydana ale wróciła ponieważ atakuje ludzi... ;( "

Nie wiem, czy z praktycznie zerowym doswiadczeniem z kotami powinnam brac takiego kota.
Mam spore opory, ale mam tez duze wyrzuty sumienia, ze ona w tym schronie zostanie.
Boje sie, ze sobie nie poradze.
Wiem, ze moge liczyc na wsparcie z forum, ale mam tez swiadomosc, ze moga zdarzyc sie nagle sytuacje, ktore mnie przerosna.
A ja zachowam sie nie tak i bedzie jeszcze wiekszy problem.

Na razie wysle pytania, czy chociaz sa jakies podejrzenia, dlaczego moze byc agresywna, czy robiono jakies szczegolowe badania i co z jej poprzednimi wlasicielami.

I porozmawiam z TŻ, bo w tej sytuacji jego zdanie tez ma ogromne znaczenie.
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Sob cze 16, 2007 20:48

Ja pojechalam po kota na drugi koniec Polski i na miejscu przekonalam sie jaki jest strasznie agresywny. Juz na wstepie pogryzl mnie i podrapal. Jak dojechalam do domu (5 godzin jazdy autem) to rece mialam pocharatane jak nigdy. Przez pierwsze dwa dni nie sciagalam mu szelek, bo jak sie do niego zblizalam to sie na mnie rzucal potwornie drapiac i gryzac. Nie mialam zadnego doswiadczenia, na samym poczatku bylo bardzo ciezko i czesto wydawalo mi sie, ze nie podolam. Jednak tak sie zakochalam w tym kotku, ze nie poddalam sie ani na chwile. Calkowite oswajanie trwalo naprawde dlugo, ale kazdy maly postep poglebial nasza wiez i dawal mi nadzieje i ogromne poklady energii do dalszej pracy. Na poczatku jak probowalam czesac mojego pupilka, to niejednokrotnie zrobil mi takie rany kopaniem, gryzieniem i skakaniem, ze mam bardzo widoczne blizny do dzisiaj. Zdarzalo sie, ze bez powodu rzucal sie na moje nogi, gdy obok przechodzilam. Obecnie kicia daje sie czesac bez problemu, juz mnie nie drapie, ani nie gryzie. Karolinah, jesli czujesz, ze juz zakochujesz sie w kici, to zastanow sie, czy masz na tyle sil by walczyc o niego. Ja nie wiedzialam, ze pod moj dach trafi dziki kocurek, ale teraz dzieki woli walki i milosci do niego mam wspanialego kanapowca, ktory towarzyszy mi we wszystkim co robie. Jesli masz jakies pytania, to chetnie Ci odpowiem, bo sama to przechodzilam.

KaSta

 
Posty: 162
Od: Pon kwi 09, 2007 14:32

Post » Nie cze 17, 2007 8:38

Podniosę..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie cze 17, 2007 10:48

Postanowiłam się wtrącić bo aamms wspomniała o Balbince (najsłdszym kocie na świecie zwłaszcza jak się ma kawałek indyka w ręce). To nie prawda że jest jej potrzebny ktoś z większym doświadczeniem. Ja też go za wiele nie miałam ale zawsze mogłam liczyć na MarieD (dalej mogę :1luvu:). Moim zdaniem ważniejsze od doświadczenia jest cierpliwość, niezniechęcanie się niepowodzeniami konsekwentne postępowanie. trzeba kotu dać duuuużo czasu . Z Bulbozaurem nie zawsze było kolorowo (między innymi tępiła TŻ). Ale mojej Buniniuni nie zamieniłabym za żadne skarby świata może dlatego że "kosztowała" mnie tyle pracy. Tu jeszcze powtórzę za Kastą żebyś dobrze się zastanowiła (również z domownikami) czy jesteś na to gotowa bo możesz kotu i sobie zrobić krzywdę. Życzę powodzenia :)
Obrazek

makitta

 
Posty: 350
Od: Sob kwi 29, 2006 12:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 17, 2007 18:31

aamms pisze:Podniosę..


Niestety, po dosc dlugich zastanawianiach i wymianie mejli ze schroniskiem, nie zdecydowalismy sie z TZ na ta kotke:(

Za duzo watpliwosci, za duzo strachu, za malo odwagi...

Czuje sie z tym nie najlepiej, ale moje watpliwosci nie zostaly rozwiane przez TZ, a bez jego zgody nie wezme na siebie tej odpowiedzialnosci.
Niestety.

:(
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Nie cze 17, 2007 18:56

karolinah pisze:
aamms pisze:Podniosę..


Niestety, po dosc dlugich zastanawianiach i wymianie mejli ze schroniskiem, nie zdecydowalismy sie z TZ na ta kotke:(

Za duzo watpliwosci, za duzo strachu, za malo odwagi...

Czuje sie z tym nie najlepiej, ale moje watpliwosci nie zostaly rozwiane przez TZ, a bez jego zgody nie wezme na siebie tej odpowiedzialnosci.
Niestety.

:(


Szkoda.. :cry:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie cze 17, 2007 19:11

A no szkoda, bo kotka jest warta tego, by o nią walczyć...kto zechce taką piękność? Trzymam kciuki :)

KaSta

 
Posty: 162
Od: Pon kwi 09, 2007 14:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości