Kociaki są coraz odważniejsze-zaczęły pierwszy raz urządzać Wędrówki Ludów/Kociąt
Chyba przez to, że wyciągałam je do zdjęć...
Vasper je tu dorzuci, ale nie spodziewajcie się zbyt wiele po marnym aparacie w telefonie... (niestety cyfrowki nie posiadam...).
I zobaczyły że jest trochę więcej świata niż cztery nogi pod stolikiem
Najodważniejszy i najsilniejszy jest szary kociak...

Zakochałam sie w nim od pierwszego dotknięcia i przypatrzenia się mu bliżej... Ehh...
Zaczynają śmiesznie prychać

;P Czarne kociaki są najsłabsze... Ale też nie zwlekają z wychodzeniem:) A Kizia ciągle je zapędza pod stolik

Śmiesznie to wygląda, bo są już za ciężkie na przenoszenie w pyszczku a ona sie z nimi mocuje-aż w końcu warknie po cichu, złapie za uszy a one grzecznie wracają do "stolikowego domku"
Trzeba teraz ich pilnować, i uwarzać żeby nie nadepnąć;)
...dobrze że ma kto...
A raczej nie ich, tylko ich matki..., bo pewnie niedługo będzie próbowała wynosić małe na dworek... A jak już wyniesie to już nie przyniesie...
Muszę zainwestować w obróżkę przeciwpchelną, bo Kocia Mama ma pchełki... ;/
Wziełabym Szarotkę do siebie jak już by było można, ale niestety pewnien pan stoi mi na przeszkodzie ;( No i dzidzia... Ale chyba nic by kotek nie zrobił niemowlakowi?
Myślę, że jutro będą zdjęcia...
Pozdrowienia od Szarotki, Filipka, Łaciatej i Maskotki
